Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac

[Bartab]

-spezedaz w krk w ostatnich tygodniach stanęła, obserwują kilka inwestycji gdzie ceny już poszly w dół, 10k za metr względnie blisko centrum, gdzie niedawno było 12 i nikt tego nie kupuje

Skąd taka informacja? Jeśli patrzysz na status mieszkań na stronach deweloperów to niestety jest to mało wiarygodne źródło, niejednokrotnie mieszkania które figurują jako wolne są już dawno sprzedane. Ja obserwuję księgi wieczyste kilku inwestycji i prawie codziennie są wpisywane nowe roszczenia czyli zawierane są nowe umowy deweloperskie.

[Krakus44]

Bo ludzie by chcieli (kto by nie chciał), aby deweloperzy
...
...

Przeceny kolego byly zawsze. Ja kupowalem ostatnio w 2018 i skorzystalem z rabatu. Dzisiaj mieszkania w tej okolicy sa 30% drozsze.
Tam gdzie przed pandemia ceny byly przykladowo 10 k/m2, teraz sprzedaja sie po 13k/m2.
Niektorzy deweloperzy "obnizaja" cene albo dodadza sztabke zlota, ale z ceny 15k/m2
Taka pseudopromocja skierowana wlasnie dla anubisow.
Jestem pewien ze za 2-3 lata kupisz w koncu to swoje lokum z 30% przecena, ale z ceny wyjsciowej 160% drozszej niz dzisiaj.
Dolicz do tego straty z wynajmu, czasu setek/tysiecy godzin na wypisywanie tu prognoz przez kolejne 1000 postow na rok,
inflacji w twojej skarpecie i mozesz wydac poradnik. "Jak nie kupowac mieszkania"...Manuskrypt masz juz wlasciwie gotowy. Wystarczy wykonac copy-paste i besteller gotowy.
Powodzenia.

Kupowałeś żeby w nim mieszkać czy na inwestycje?
Jak pod inwestycje, to tak długo jak nie sprzedałeś nie ma się czym chwalić.

Kupilem pod inwestycje. Mieszkanie wynajmuje parze, która pracuje w pobliskim korpo.
Zaplacilem 300 000 zl z wykonczeniem basic. Z wynajmu zwrocilo mi sie juz 68 000 zl. Mam na nie kilku chetnych za min 400 000 zł. Nawet gdybym go nie wynajmowal i teraz sprzedal, mialbym zysk 10% rocznie. Ale nie sprzedam...wbrew tutejszym "analitykom"....W tej okolicy nie przewiduje spadkow... Mieszkanie jest oswietlone z 2 stron, ustawne, z garderoba, balkonem z widokiem na las i duza piwnica.
Co miesiac naplyw gotowki, a mieszkanko przybywa na wartosci. Wole myslec i podejmowac dobre decyzje, niz tutaj trollowac i marudzic wypisujac liste argementow ze cos sie nie uda...skoro sie uda..
W moim swiecie sie udaje. Kwestia filozofii zyciowej, wiedzy i mentalnosci lokalsa....i odwagi.

PS1. Oczywiscie jak kupowalem malkontenci odradzali mi, ze kupuje na gorce...
Im oszczednosci zzrera teraz inflancja, a ja mam co miesiac na slodki wypad do Lizbony z samego wynajmu...
Zycie potrafi byc, wiec slodkie....

PS2. Zeby nie draznic malkotentow pomine fakt, ze to moja trzecia inwestycja. Dwie pozostale mam od blisko 20 lat... dawno zwrocily mi sie juz z oplat za wynajem...

Koledzy..wiecej wiary. Jutro pewnie nie bedziecie mieli zysku, ale za 2 dekady...kto wie. Mamusia nie pomoze.. Pora dojrzec....
To forum dla chlopcow, a nie dla chlopczykow. Wg mnie to powinno byc przewodnie haslo na tym forum, czytajac niektore posty...

[anubis]

Kupilem pod inwestycje.

Wszystko jasne.

Dam Ci link, który możesz sobie dodać na stronę startową:
nbp.pl/home.aspx?f=/dzienne/stopy_archiwum.htm

Podniesienie stóp i załamka na rynku. To się pewnego dnia po prostu wydarzy, być może w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Ale możesz też oglądać, dla poprawienia humoru, konferencje premiera. Wg. rządu jest super, jest git. Gospodarka rośnie i lada moment prosperity jak nigdy.

Ja obserwuję księgi wieczyste kilku inwestycji i prawie codziennie są wpisywane nowe roszczenia czyli zawierane są nowe umowy deweloperskie.

Ja również obserwuję i powiem, że jest różnie. Niektórym sprzedaż idzie, innym stoi. To zależy co jest w ofercie.

Pamiętam też rok 2019 i wtedy to wyglądało tak, że ciągu 2 tygodni od odpalenia oferty sprzedane było połowę budynku. Do poziomu 0 - 3/4 lokali. Do ukończenia - wszystkie poza kilkoma, kilkunastoma ogryzkami.

Obecnie sprzedaż nie wygląda tak jak na początku pandemii, ale wyraźnie spowolniła. Zobaczymy co będzie dalej, tj. czy środki z lokat już się skończyły, czy może jeszcze będą przez pewien czas płynąć w nieruchomości.

Na wtórnym to raczej padaka. Wszyscy chcą dychę za metr, ale mało kto chce to kupić, poza perełkami. Mam w obserwowanych sporo ofert, które wiszą już ponad rok. Są też takie, które już zniknęły z otodom, ale dalej są np. w ofercie biura pośrednictwa.

[luc]

No ale skoro krakus zarobił, to zarobił, pogratulować trzeba. Stopy pewnie kiedyś wzrosną, ale trudno powiedzieć kiedy, o ile i jaki efekt to wywoła, wcale nie musi to być załamanie. Zresztą, skoro koszt zakupu mieszkania zwrócił się w wynajmie, to jest do przodu - tyle. I chyba też nie pisał, że brał na kredyt, więc jednak rata mu nie wzrośnie. A nawet jak ceny spadną, to jednak spłacone i jego. Pytanie raczej o to, czy zawsze jest dobry czas na takie inwestycje.

Jedni uważają, że na nieruchomościach się nie traci, inni przeciwnie. Dopuśccie, że ktoś może mieć inne zdanie i niekoniecznie musicie to przekonać do swojej opinii. Wtedy chyba łatwiej będzie się rozmawiało, i nie będzie sobie trzeba robić personalnych wycieczek.

I anubis, piszesz o środkach z lokat i ich ewentualnym końcu. Ale weź pod uwagę też boom na kredyty hipoteczne, jakieś rekordowe liczby wniosków o nie spływają do banków. Zapomniałeś o tym?

Swoją drogą, to też ciekawe, jaki udział jest w tym kredytów ze stałym oprocentowaniem, bo kilka banków ma takie już w ofercie. Wtedy rata nie rośnie przy podwyżce stóp. Choć obstawiam, że u nas to niestety margines.

[AdamKownacik]

Moim zdaniem ceny mieszkań spadną, a tu kilka argumentów dlaczego - niektóre się już tu pojawiły, niektóre nie, zacznę więc od tych drugich:
-osoby średnio zamożne, które kupiły mieszkania na kredyt pod korek, obecnie przeciążone przez wzrost kosztów życia nie dadzą rady spłacać kredytów jak wibor wzrośnie z 0.1 do 3-4.
Mowa tu nawet o tych co kupili 3-4 lata temu przed górką, bo właściwie przez te 3-4 lata niewiele jeszcze spłacili

-praca zdalna, ci których stać - zazwyczaj małe firmy, lub pracownicy zagranicznych korpo coraz częściej stawiają na pracę zdalną. Mieszkanie w centrum nie jest już potrzebne do niczego, nadal jest to atrakcyjna opcja ale nie przy obecnych cenach

-ludzie nakupowali mieszkań jako rzekoma ochrona pieniędzy przed inflacją, OK to ma sens ale tylko gdy kupowane za gotówkę

-mieszkania pod wynajem krótkoterminowy będą stały puste jeszcze wiele lat, jak wróci turystyka powoli duży gracze z branży hoteli nie pozwolą sobie na taka konkurencję

-tzw. luka mieszkaniowa w kontekście dużych miast jak Kraków jest już fikcją, wiele osób kupuje już drugie mieszkanie, jednocześnie nie sprzedając starego bo przecież NAPeWNo się wynajmie i NAPEWNO nie potanieje...

-wzrost stóp procentowych jest w perspektywie kilku lat nieunikniony, i nie będzie to wzrost chwilowy a odwrócenie tendencji, pytanie do ilu dojedzie...

-rynek wtórny obecnie to dramat, ale tylko dlatego że gospodarka jeszcze wisi na cienkiej nitce dzięki dodrukowi pieniądza

-wzrost zarobków mocno wyhamuje, nadchodzi rybek pracodawcy

-nowy bezład nieźle namiesza klasie średniej i osobom prowadzącym tzw jednoosobowa działalność gospodarczą (optymalizacja podatkowa)

-nadmiarowe zgony zmniejszają luke mieszkaniowa

- popyt = podaż - jedyny powód dla którego mieszkania tak podróżaly, ludzie kupowali w oparciu o FOMO, bo przecież trzeba kupić bo podrożeją, budować da się nadal wielorodzinne budynki za 4k za metr i przy cenach 6k za metr deweloper nadal dobrze zarabia - wystarczy spojrzec na ceny rynku deweloperskiego w mniejszych miastach

-spezedaz w krk w ostatnich tygodniach stanęła, obserwują kilka inwestycji gdzie ceny już poszly w dół, 10k za metr względnie blisko centrum, gdzie niedawno było 12 i nikt tego nie kupuje

To podaj proszę konkretne nazwy tych inwestycji

[Mateuszkrk93]

Kupowałeś żeby w nim mieszkać czy na inwestycje?
Jak pod inwestycje, to tak długo jak nie sprzedałeś nie ma się czym chwalić.

Kupilem pod inwestycje.

Dlatego napisałem, jak za gotówkę i pod wynajem lub dla siebie to tylko pogralutowac.
Podważam te wszystkie zakupy "pod inwestycje na kredyt" w obecnych cenach i obecnym wiborze bo ładnie to ma potencjał rykoszetu.

[Mateuszkrk93]

Swoją drogą, to też ciekawe, jaki udział jest w tym kredytów ze stałym oprocentowaniem, bo kilka banków ma takie już w ofercie. Wtedy rata nie rośnie przy podwyżce stóp. Choć obstawiam, że u nas to niestety margines.

Nie wzrośnie przez 3-4 lata(w zależności od banku) - tak działają kredyty ze stałym oprocentowaniem. Jeśli myślałeś, że to stałe oprocentowanie na okres 30 lat, to wiedz, że nie.
Obecnie na najbliższe 3 lata oferują około 3.5 do 4 % w skali roku. Przypadek?...

[Mateuszkrk93]

PS1. Oczywiscie jak kupowalem malkontenci odradzali mi, ze kupuje na gorce...
Im oszczednosci zzrera teraz inflancja, a ja mam co miesiac na

Wyjaśnię jeszcze to, żeby ktoś kto może to przeczyta wiedział, że ktoś go ostrzegł/wytłumaczył inflację w kontekście nieruchomości.
Wiedza ta jest matematyką na poziomie 6 klasy podstawówki wymagającą płynnego mnożenia, zrozumienia ułamków i piątki na sprawdzianie z procentów.
6 klasa - tak więc w gruncie rzeczy poziom chłopczyków , ale chłopcy również ci z tego forum powinni dać radę to zrozumieć.

Jeśli zbieracie pieniędze na koncie na czekoladę, a ta jak żywność drożeje w związku z inflacją za rok będziecie mogli kupić mniej czekolady. Zostaliście pokrzywdzeni przez inflację.

Jak zbieracie pieniędze na koncie na mieszkanie (i w między czasie nie kupicie sobie czekolady), a mieszkania potanieją od teraz do momentu zakupu za rok nawet o marne 500zł na metrze (BA! nawet jakby potaniały o 10zł na całości) to żadna inflacja was nie dotyczy.

To dla tych co kupują za gotówkę.

To tak w dużym uproszczeniu, dla kredytobiorców żeby to było dokładniejsze trzeba by wyliczyć różnicę między ceną za metr w momencie gdy zaczynacie odkładać (choć to nieco absurd bo wtedy nie kupicie, bo dopiero zaczynacie odkładać, do momentu gdy macie na minimalny wkład własny) i porównać ją do poniesionych odsetek oraz do różnicy między ceną za metr na górce a po obniżkach. Ważne będzie również gdzie mieszkacie i za ile obecnie. A także perspektywa zmienności dochodu w waszym gospodartwie domowym.

Natomiast kupowanie na kredyt przy względnie niskim wkładzie własnym i obecnych stopach procentowych w celu ochrony kapitału przed inflacją jest tak śmieszne z samej "nazwy", że aż nie chcę wchodzić w głębszą polemikę i matematykę i analizę różnych scenariuszy.

[anubis]

Jedni uważają, że na nieruchomościach się nie traci, inni przeciwnie. Dopuśccie, że ktoś może mieć inne zdanie i niekoniecznie musicie to przekonać do swojej opinii. Wtedy chyba łatwiej będzie się rozmawiało, i nie będzie sobie trzeba robić personalnych wycieczek.

I anubis, piszesz o środkach z lokat i ich ewentualnym końcu. Ale weź pod uwagę też boom na kredyty hipoteczne, jakieś rekordowe liczby wniosków o nie spływają do banków. Zapomniałeś o tym?

Niezupełnie. Problem sprowadza się do tego, że ludzie, którzy kupili w 2015 roku przekonują, że oni od tego czasu zarobili, spłacili itd. to inni teraz powinni zrobić to samo. Wiele wskazuje na to, że mamy historyczną górkę i przeddzień kryzysu gospodarczego. Po drugie ROI z najmu jest teraz śmiesznie niskie i zakup inwestycyjny przy tych cenach zwyczajnie nie opłaca się.

Liczba wniosków jest rekordowa, to prawda. Ale liczba odrzucanych wniosków również jest rekordowa. Ile wniosków kredytowych banki rozpatrzyły pozytywnie to będziemy wiedzieli dopiero za kwartał - na razie mamy tylko dane BIK "ile zapytań wpłynęło", a więc ile ludzi rozpoczęło starania o kredyt.

[Oleg_]

O pożyczkach i zezwoleniach:
Mój znajomy kupił używane mieszkanie (z rynku wtórnego) 3 lata temu, łatwo i szybko dostał pożyczkę z banku, tylko z 10% wejściem.
Byłem z wizytą kilka miesięcy temu i jedno z głównych pytań, które zadał mi agent: Czy masz 20%? Ponieważ mniej niż to jest prawie niemożliwe, aby bank zatwierdził to w dzisiejszych czasach. Miał szeroko otwarte oczy prawdopodobnie już miał kłopoty z ludźmi, którzy próbowali kupić i zostali odrzuceni przez bank.
Dlatego niektóre linki widzimy jako: ZAREZERWOWANE. ale po miesiącu wraca do witryny bez zarezerwowanego tagu.

Wiedziałem już o tym, byłem już przygotowany z 20%, zanim zacząłem poszukiwania, ale jestem pewien, że teraz banki odrzucają znacznie więcej.