Na rynek teraz będzie wpływał:
1. Nowy Ład - Ludzie usłyszeli, że dostaną 160k dopłat, a mieszkania będzie można spłacać dziećmi. Jeżeli ktoś się tylko zastanawiał czy kupić, a ma gdzie mieszkać to poczeka. To logiczne i oczywiste.
2. Stopy procentowe - Wystarczy zmiana polityki RPP i podniesienie o 0,15%. Janusze jeszcze nie pokojarzą, ale u dużych graczy rozpoczną się najpierw podchody, a potem wyścigi. Kto ma ofertę ten będzie chciał zdążyć sprzedać na górce.
3. Ceny materiałów budowlanych - Zaraz powinny zacząć spadać jak wrócą łańcuchy dostaw. Stal już się normuje, czekamy na styropian i resztę.
4. Ceny najmu - Ok, każdy już ma swój kurnik i "uratował pieniądze przed inflacją". Teraz czas na rynkowy test. Najpierw wykończenie, absurdalnie drogie, potem najem, rekordowo tani.
5. Liczba ofert sprzedaży - Jak ludzie wystrzymują się z zakupami to ekspozycja oferty rośnie. Jak rośnie ekspozycja to rośnie ilość ofert. Mała uwaga: cena oferta (średnia) też w efekcie tego wszystkiego na moment może zaliczyć pik. Ciekawe czy właśnie teraz tego nie obserwujemy.
6. Spadający wolumen sprzedaży - W wyniku kumulacji wszystkiego powyżej.
Jakieś wariacje pkt. 1 do 6 mogą łatwo spowodować, że FOMO zakupowe przerodzi się w FOMO sprzedażowe. Oczywiście najpierw dotknie to tradycyjnie Warszawę, więc tam wypada zwracać wzrok. Potem Kraków, Poznań, Gdańsk, potem reszta. Najpierw deweloperzy, więksi, mniejsi i na końcu Janusze. Bo Janusz jest Januszem nie bez przyczyny i musi skończyć jak Janusz.
Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
Prognoza anubisa > taka jak Kierownika Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej SGH:
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022
-
- Posty: 521
- Rejestracja: 16 mar 2021, 20:20
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
A Bartosz w wywiadzie powiedział, że będzie drożało i zarobki rosły. Tzn. ludzie nadal będą biedni ale za to będą mieć drogie mieszkania i wyższe kredyty. Pandemia jest super dla gospodarki najwyraźniej. Im częściej tym szybciej dogonimy Szwajcarię i inne 
Jak tu na tanieć w takim eldorado?
Kukiz właśnie dogadał się z Kaczyńskim oficjalnie. Sugeruję, że podatki można podnieść i potem obniżyć... ciekawe od jakich zaczną.

Jak tu na tanieć w takim eldorado?
Kukiz właśnie dogadał się z Kaczyńskim oficjalnie. Sugeruję, że podatki można podnieść i potem obniżyć... ciekawe od jakich zaczną.
-
- Posty: 521
- Rejestracja: 16 mar 2021, 20:20
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
Ostanio wrzucałem ile osób pracuje w IT w Krakowie, z tego co pamiętam 40tys.
Większość myślę już kupiła. Owszem, pewnie zatrudnienie się nieco zwiększy jeszcze.
Nie przeceniałbym tej grupy klientów.
Osobiście uważam, ze zobaczymy jeszcze w Krakowie średnio 8tys za metr, czyli obrzeża po 6, centrum po 10-11. Szczyt dołka 2024.
Początek spadków jesień 2021.
Ale pożyjemy zobaczymy.
Większość myślę już kupiła. Owszem, pewnie zatrudnienie się nieco zwiększy jeszcze.
Nie przeceniałbym tej grupy klientów.
Osobiście uważam, ze zobaczymy jeszcze w Krakowie średnio 8tys za metr, czyli obrzeża po 6, centrum po 10-11. Szczyt dołka 2024.
Początek spadków jesień 2021.
Ale pożyjemy zobaczymy.
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
h
A ja myślę, że rypnie się dużo szybciej i to tradycyjnie - wtedy kiedy "nikt" się tego nie spodziewa. Podobnie jak rypło się w Irlandii:
Pękniecie bańki na rynku nieruchomości w Irlandii było takie same jak wszędzie, według tego samego starego schematu, tak często wypieranego ze świadomości społeczeństwa słowami “u nas jest inaczej”. Niestety nie. Wszędzie poza nieistotnymi detalami i rożnym okresem trwania jest dokładnie tak samo. Zawsze i kończy się tak samo, niezależnie od tego co byśmy sobie roili w naszych głowach…
Pierwszym czynnikiem wskazującym, że coś jest nie tak był spadek popytu. Po prostu rypnęła się sprzedaż, która spadała z kwartału na kwartał, co nie powodowało jednak obniżek cen. Jakby na złość trendowi, ludzie i deweloperzy żądali więcej i więcej, a specjaliści od ekonomii i niezależni analitycy (opłacani przez banki) wciąż rysowali swoje tabelki, pomimo rekordowej podaży (na terenach zurbanizowanych budowano na każdym wolnym kawałku ziemi). Termin” duże miasta” pomijam gdyż odnosiłyby się on tylko do Dublina (drugi po nim Cork jest wielkości Kalisza). Mieliśmy zatem i coraz większą liczbę pustostanów i jednocześnie wiąż brakowało im mieszkań. W Polsce mamy mityczną liczbę 2 milionów, a u nich było to nieustanie od kilkunastu lat te same 50 tysięcy, ale w skali roku.
Wpływ na rosnące czynsze i cenny miało mieć wszystko. Bliskość do DARTA (kolej aglomeracyjna) lub Luasa (tramwaj), a nawet plany budowania w niedalekiej przyszłości przystanków lub stacji przesiadkowych. Napływ emigrantów z byłych już krajów realnego socjalizmu (do tej pory nie mogących zrozumieć jak można tyle płacić za możliwość mieszkania w chacie, gdzie ma się się dwa krany oddzielnie do zimnej i gorącej wody, oraz radochę z jazdy całymi dwiema, niedawno otworzonymi, liniami tramwajowymi) też rozbudzał wyobraźnię “inwestorów”. Rosnące płace i w związku z tym mający się ciągle podwyższać standard życia. Ludzie mieli zamieniać mniejsze na większe lub nowsze. Niskie lub ujemne realnie stopy procentowe. Zwroty w granicach 7-8% a później 4-5%. Było to więcej niż na lokacie w banku. Inflacja miała nie pochłonąć zysku. Lepiej płacić za swoje niż spłacać komuś kredyt, gdyż rata kredytu jest mniejsza niż koszt wynajmu (co w fazie końcowej było absolutną nieprawdą i pokazuje dwie rzeczy, że albo ci “specjaliści” kłamali, albo byli oderwani od rzeczywistości albo jedno i drugie). Etc, etc. Argumentów było co niemiara i gdy obalano stare to pojawiały się nowe.
Jest zatem rok 2007 mimo spadków sprzedaży, następujących konsekwentnie od roku z kwartału na kwartał, z miesiąca na miesiąc, ceny zarówno czynszów jak i nieruchomości rosną. Znajdują się jednak niedowiarki-oszołomy, którzy biorąc pod lupę cały rynek uparcie twierdzą, że są to mrzonki. Eddie Hobbs głośno w jednym z programów telewizyjnych mówił, że te wzrosty to są postawy życzeniowe. Oferta w ogłoszeniach od rzeczywistych transakcyjnych różnią się dramatycznie, na minus. I nie są to małe liczby. Dotyczy to zarówno czynszów jak i cen nieruchomości.
Połowa roku 2006 i początek 2007 to był ten okres kiedy cenny się ustabilizowały. Miał to być chwilowy odpoczynek przed dalszymi rajdami. Nie był. Od marca 2007 roku po raz pierwszy od 1994 roku kwartalnie ceny zaczęły spadać. Na początku niemrawie ruchy cenowe, raptem o 0,4% – 0,6%. Można by powiedzieć, że było to w granicach błędu statystycznego. Niektórzy udowadniają jakoby spadek cen zaczął się dopiero w drugiej kwarcie 2007 roku, jeszcze inni, że rozpoczął się po koniec 2006. Ale czy to ma znaczenie kiedy? Absolutnie nie. Prawidłowe pytanie powinno brzmieć: Nie kiedy a ile?
Koniec końców przecena tych nieziemskich pałaców zwanych dla niepoznaki domami wyniosła w Dublinie 51%, dla gwarantowanych zwrotów na apartamencikach w okolicach doków (przekładając na polskie realia stare miasto i okolice w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu i w Warszawie) dołek został ubity poniżej 60% od szczytów. Domki letniskowe, nieruchomości gdzieś na prowincji, raptem godzinę jazdy od większego miasta dosięgły zaszczytnej liczby minus 80%.
Przed spadkami nie uchroniła ani dobra lokalizacja, ani prestiż inwestycji, ani też gwarancja zwrotu, ani migracja, ani demografia, ani rosnące płace, ani negatywne realne stopy procentowe, ani rzekomy ogromny popyt (głoszony przez sowicie opłacanych ekspertów), ani braki lokali (które rzekomo występowały), ani pędząca gospodarka (która to właśnie stawała się niepędząca), ani napływający obcy kapitał (który zaczął szybko się ewakuować ), ani atrakcyjność państwa dla zagranicznych inwestorów, ani łatwo dostępny kredyt (który właśnie zamierał), ani rosnące czynsze, ani dobrobyt czy też wyższe wymagania i standardy społeczeństwa. Paniki na nieruchomościach nie można łatwo powstrzymać.
bogaty.men/anatomia-irlandzkiego-walka-wspomnienia-imigranta-jako-zywy-scenariusz-dla-przyszlosci
Jak pisałem, była na to szansa. Tak przewidywało PKO, tak przewidywał Emmerson, JLL i inni. Spadek rentowności najmu powinien zaowocować delikatną korektą. Spadek wolumenu również, ofertowa powinna dążyć do sprzedaży. No, ale niestety pompowanie banieczki trwało praktycznie przez całą pandemię. Ceny się specjalnie nie zmieniły (tj. transakcyjne), ale oczekiwania sprzedających, w ślad za prasową nagonką, urosły do 10k z metra za ruinę w wielkiej płycie. Teraz to droga raczej jest jedna - gwałtowne, "nieprzewidywane przez nikogo" pierdolnięcie. Rynek nie lubi nierównowagi i prędzej czy później upomni się o swoje.
rado pisze:bezwlad rynku nieruchomości jest olbrzymi zanim cykl się odwróci miną jeszcze że 2-3 lata stabilizacji a nie jak większość wieści ze to będzie już.
.
A ja myślę, że rypnie się dużo szybciej i to tradycyjnie - wtedy kiedy "nikt" się tego nie spodziewa. Podobnie jak rypło się w Irlandii:
Pękniecie bańki na rynku nieruchomości w Irlandii było takie same jak wszędzie, według tego samego starego schematu, tak często wypieranego ze świadomości społeczeństwa słowami “u nas jest inaczej”. Niestety nie. Wszędzie poza nieistotnymi detalami i rożnym okresem trwania jest dokładnie tak samo. Zawsze i kończy się tak samo, niezależnie od tego co byśmy sobie roili w naszych głowach…
Pierwszym czynnikiem wskazującym, że coś jest nie tak był spadek popytu. Po prostu rypnęła się sprzedaż, która spadała z kwartału na kwartał, co nie powodowało jednak obniżek cen. Jakby na złość trendowi, ludzie i deweloperzy żądali więcej i więcej, a specjaliści od ekonomii i niezależni analitycy (opłacani przez banki) wciąż rysowali swoje tabelki, pomimo rekordowej podaży (na terenach zurbanizowanych budowano na każdym wolnym kawałku ziemi). Termin” duże miasta” pomijam gdyż odnosiłyby się on tylko do Dublina (drugi po nim Cork jest wielkości Kalisza). Mieliśmy zatem i coraz większą liczbę pustostanów i jednocześnie wiąż brakowało im mieszkań. W Polsce mamy mityczną liczbę 2 milionów, a u nich było to nieustanie od kilkunastu lat te same 50 tysięcy, ale w skali roku.
Wpływ na rosnące czynsze i cenny miało mieć wszystko. Bliskość do DARTA (kolej aglomeracyjna) lub Luasa (tramwaj), a nawet plany budowania w niedalekiej przyszłości przystanków lub stacji przesiadkowych. Napływ emigrantów z byłych już krajów realnego socjalizmu (do tej pory nie mogących zrozumieć jak można tyle płacić za możliwość mieszkania w chacie, gdzie ma się się dwa krany oddzielnie do zimnej i gorącej wody, oraz radochę z jazdy całymi dwiema, niedawno otworzonymi, liniami tramwajowymi) też rozbudzał wyobraźnię “inwestorów”. Rosnące płace i w związku z tym mający się ciągle podwyższać standard życia. Ludzie mieli zamieniać mniejsze na większe lub nowsze. Niskie lub ujemne realnie stopy procentowe. Zwroty w granicach 7-8% a później 4-5%. Było to więcej niż na lokacie w banku. Inflacja miała nie pochłonąć zysku. Lepiej płacić za swoje niż spłacać komuś kredyt, gdyż rata kredytu jest mniejsza niż koszt wynajmu (co w fazie końcowej było absolutną nieprawdą i pokazuje dwie rzeczy, że albo ci “specjaliści” kłamali, albo byli oderwani od rzeczywistości albo jedno i drugie). Etc, etc. Argumentów było co niemiara i gdy obalano stare to pojawiały się nowe.
Jest zatem rok 2007 mimo spadków sprzedaży, następujących konsekwentnie od roku z kwartału na kwartał, z miesiąca na miesiąc, ceny zarówno czynszów jak i nieruchomości rosną. Znajdują się jednak niedowiarki-oszołomy, którzy biorąc pod lupę cały rynek uparcie twierdzą, że są to mrzonki. Eddie Hobbs głośno w jednym z programów telewizyjnych mówił, że te wzrosty to są postawy życzeniowe. Oferta w ogłoszeniach od rzeczywistych transakcyjnych różnią się dramatycznie, na minus. I nie są to małe liczby. Dotyczy to zarówno czynszów jak i cen nieruchomości.
Połowa roku 2006 i początek 2007 to był ten okres kiedy cenny się ustabilizowały. Miał to być chwilowy odpoczynek przed dalszymi rajdami. Nie był. Od marca 2007 roku po raz pierwszy od 1994 roku kwartalnie ceny zaczęły spadać. Na początku niemrawie ruchy cenowe, raptem o 0,4% – 0,6%. Można by powiedzieć, że było to w granicach błędu statystycznego. Niektórzy udowadniają jakoby spadek cen zaczął się dopiero w drugiej kwarcie 2007 roku, jeszcze inni, że rozpoczął się po koniec 2006. Ale czy to ma znaczenie kiedy? Absolutnie nie. Prawidłowe pytanie powinno brzmieć: Nie kiedy a ile?
Koniec końców przecena tych nieziemskich pałaców zwanych dla niepoznaki domami wyniosła w Dublinie 51%, dla gwarantowanych zwrotów na apartamencikach w okolicach doków (przekładając na polskie realia stare miasto i okolice w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu i w Warszawie) dołek został ubity poniżej 60% od szczytów. Domki letniskowe, nieruchomości gdzieś na prowincji, raptem godzinę jazdy od większego miasta dosięgły zaszczytnej liczby minus 80%.
Przed spadkami nie uchroniła ani dobra lokalizacja, ani prestiż inwestycji, ani też gwarancja zwrotu, ani migracja, ani demografia, ani rosnące płace, ani negatywne realne stopy procentowe, ani rzekomy ogromny popyt (głoszony przez sowicie opłacanych ekspertów), ani braki lokali (które rzekomo występowały), ani pędząca gospodarka (która to właśnie stawała się niepędząca), ani napływający obcy kapitał (który zaczął szybko się ewakuować ), ani atrakcyjność państwa dla zagranicznych inwestorów, ani łatwo dostępny kredyt (który właśnie zamierał), ani rosnące czynsze, ani dobrobyt czy też wyższe wymagania i standardy społeczeństwa. Paniki na nieruchomościach nie można łatwo powstrzymać.
bogaty.men/anatomia-irlandzkiego-walka-wspomnienia-imigranta-jako-zywy-scenariusz-dla-przyszlosci
rado pisze:Tak więc jak już trend się odwróci to zadajcie sobie pytanie czy bardziej prawdopodobne jest że to rypnie się w jednym roku o 20%. Czy raczej przez kilka lat będą spadki o te powiedzmy 5 procent.
Jak pisałem, była na to szansa. Tak przewidywało PKO, tak przewidywał Emmerson, JLL i inni. Spadek rentowności najmu powinien zaowocować delikatną korektą. Spadek wolumenu również, ofertowa powinna dążyć do sprzedaży. No, ale niestety pompowanie banieczki trwało praktycznie przez całą pandemię. Ceny się specjalnie nie zmieniły (tj. transakcyjne), ale oczekiwania sprzedających, w ślad za prasową nagonką, urosły do 10k z metra za ruinę w wielkiej płycie. Teraz to droga raczej jest jedna - gwałtowne, "nieprzewidywane przez nikogo" pierdolnięcie. Rynek nie lubi nierównowagi i prędzej czy później upomni się o swoje.
Prognoza anubisa > taka jak Kierownika Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej SGH:
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
W nowej ładzie brakuje mi opcji spłaty przez dzieciaczki, aby rodzice tą stówkę kapitału maks spłacali co by raty były niskie.
Poważniej to intryguje mnie, co faktycznie da państwo jako gwarant, gdy ktoś przestanie spłacać. Bank się ucieszy z darmowej wpłaty za krótki kredyt na którym i tak zarabia jedynie na początku ?
Poważniej to intryguje mnie, co faktycznie da państwo jako gwarant, gdy ktoś przestanie spłacać. Bank się ucieszy z darmowej wpłaty za krótki kredyt na którym i tak zarabia jedynie na początku ?
-
- Posty: 521
- Rejestracja: 16 mar 2021, 20:20
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
bezprawnik.pl/ryzyko-wzrostu-stopy-procentowej/?fbclid=IwAR37YSvHYIYHx0IATMKyKpzttoOmLU0NopwH8cuF-RB_U-qOXBjWvvbg4Iw
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
Pamiętacie najazd na mnie jak pisałem o możliwej, pierwszej podwyżce stóp w czerwcu? Wtedy tu się cytowało szeroko Glapińskiego i powoływało możliwe ujemne stopy. No to zapraszam do lektury co tam w gospodarce:
„RPP ma za to istotny wpływ na oczekiwania analityków, a przez to również na to, co wyceniają rynki finansowe. Niemniej aby zmienić oczekiwania rynkowe jedna obniżka „sygnalna” nie wystarczy. W naszej ocenie do osiągnięcia tego celu potrzebna jest albo szybko rozpoczęta seria podwyżek albo bardzo wyraźna zmiana retoryki RPP” – konkluduje Citi.
300gospodarka.pl/news/inflacja-w-polsce-maj-2021
Wb. odczytów za maj CITI uważa, że podwyżka sygnalizacyjna nie wystarczy. Idą dalej ode mnie, skubańcy.
Będzie popłoch na nieruchach...
Wyższe stopy -> droższe kredyty -> mniejsza akcja kredytowa -> wzrost oprocentowania lokat w banku -> zatrzymanie odpływu pieniędzy -> spadek popytu na nieruchomościach.
„RPP ma za to istotny wpływ na oczekiwania analityków, a przez to również na to, co wyceniają rynki finansowe. Niemniej aby zmienić oczekiwania rynkowe jedna obniżka „sygnalna” nie wystarczy. W naszej ocenie do osiągnięcia tego celu potrzebna jest albo szybko rozpoczęta seria podwyżek albo bardzo wyraźna zmiana retoryki RPP” – konkluduje Citi.
300gospodarka.pl/news/inflacja-w-polsce-maj-2021
Wb. odczytów za maj CITI uważa, że podwyżka sygnalizacyjna nie wystarczy. Idą dalej ode mnie, skubańcy.
Będzie popłoch na nieruchach...
Wyższe stopy -> droższe kredyty -> mniejsza akcja kredytowa -> wzrost oprocentowania lokat w banku -> zatrzymanie odpływu pieniędzy -> spadek popytu na nieruchomościach.
Prognoza anubisa > taka jak Kierownika Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej SGH:
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
Bank jest za podniesieniem stóp procentowych, no niemożliwe
No i wchodzimy w nowy cykl anubisowy, odc. 1150
STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU -> STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU -> STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU -> STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU -> STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU

XDIdą dalej ode mnie, skubańcy.
No i wchodzimy w nowy cykl anubisowy, odc. 1150
STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU -> STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU -> STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU -> STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU -> STOPY -> KATASTER -> WYMACIE NARODU
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
Posiedzenie już 9 czerwca, więc zobaczymy, osobiście nie spodziewam się ani podwyżki, ani znacznej zmiany retoryki. Dopóki zachód nie zacznie czegoś robić my też nie zaczniemy, Glapa będzie chciał to ciągnąć jak najdłużej się da bo jest to korzystne z partyjnego/politycznego punktu widzenia.
Re: Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac
Wiele osób tutaj obserwuje świat przez różowe okulary, a tymczasem wiosna, wróbelki na mieście już ćwierkają:
biznes.interia.pl/podatki/news-podatek-katastralny-dlaczego-nie-ma-go-wciaz-w-polsce,nId,5267506
Może podatek katastralny wg wzorcu duńskiego?
"- Tam [w Danii] funkcjonuje on zgodnie filozofią, że jeśli obywatel duński ma nadwyżki finansowe, to nie powinien skupywać kolejnych nieruchomości, które są traktowane jako podstawowe dobra, istotne z puntu widzenia społecznego. I w efekcie Duńczycy inwestują nadwyżki finansowe w obligacje skarbowe albo giełdę, czyli w duńskie firmy [...]."
biznes.interia.pl/podatki/news-podatek-katastralny-dlaczego-nie-ma-go-wciaz-w-polsce,nId,5267506
Może podatek katastralny wg wzorcu duńskiego?
"- Tam [w Danii] funkcjonuje on zgodnie filozofią, że jeśli obywatel duński ma nadwyżki finansowe, to nie powinien skupywać kolejnych nieruchomości, które są traktowane jako podstawowe dobra, istotne z puntu widzenia społecznego. I w efekcie Duńczycy inwestują nadwyżki finansowe w obligacje skarbowe albo giełdę, czyli w duńskie firmy [...]."
Wróć do „Gdzie i jak kupić mieszkanie w Krakowie forum? Ciekawe w Małopolsce”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości