Rentowność wynajmu mieszkania w Krakowie - czy wynajem się dalej opłaca?

[ziomek_szuka]

Post Padre pokazuje, że temat wątku jest trochę nie trafiony, bo ROI zależy głównie od ceny zakupu i ceny najmu. Jako że temat jest świeży powinno raczej być czy aktualnie inwestując wynajem dalej się opłaca.

[Mateuszkrk93]

Dokładnie inaczej jest bez sensu.
Jakim cudem, ktoś kto kupił kilka lat temu za gotówkę, miałby nie być na plusie wynajmując chyba by musiał dopłacać wynajmującym

[JohnnyB]

Zdaję sobie sprawę, że miałem to szczęście że w 2001 miałem ta możliwość zakupić te kawalerki za niecałe 90 tys. Teraz to nie do pomyślenia .
Życiowy fart i zaradność ... Mogłem przechulac te pieniądze ale nie po to od 16 roku życia pracowałem gdzie się da (nawet na cmentarzu) .
Bez tech mieszkań nie kupił bym na Stańczyka i tak to sie kręci .

te dzieciaki wtedy nosiły pieluchy, nie zrozumieją takich procesów życiowych. tracisz czas.

Wierzę że coś do nich dotrze , ciężką pracą można dojść daleko . Masz cel i do niego darzysz.
Teraz mojej córce chciałabym pomagać ... Ale ona nie chce . Kupiła mieszkanie i sama na chce spalać kredyt i jestem dumny!!!

Teraz "dzieciaki" (zakładam, że chodzi o osoby około 30-letnie i młodsze) nie mają większych szans na zakup mieszkania, bo ceny są z kosmosu - przynajmniej w Krakowie.
Przykładają się do tego między innymi ci "zaradni" życiowo z kilkoma mieszkaniami na wynajem.

Dlatego sensowne są propozycje wprowadzenia podatku kastralnego za 2. czy 3. i kolejne mieszkanie.

Jak dziś czytam, że niektórzy kupują nie tyle pod wynajem, ale nawet grając na spekulację (mieszkanie może stać parę lat puste, żeby potem sprzedać z zyskiem), to mi się nóż w kieszeni otwiera.

Dom czy mieszkanie to nie jest luksus czy fanaberia, ale fundamentalna potrzeba każdego człowieka. Dlatego rynek nieruchomości powinien być tak skonstruowany, żeby chronić interesy zwykłych ludzi, a nie flipperów czy wielkich korporacji.

[krakus1891]

Dwa mieszkania na Mydlnikach , kupione w 2001 i na Stańczyka w 2012 .
Kawalerki na Mydlnikach 1100 za 31 m a druga 36 m za 1250 zł .
Na Staczyka dwupokojowe mieszkanie 56m wynajęte ukraińskiej rodzinie za 2150 .
Dla ścisłość , mieszkania nie są kredytowane.

Jak rozumiem dwie kawalerki kupiłeś łącznie za 90 tys. Czyli przy 45 tys za jedną , to daje price to rent na poziomie 3... , kupowane obecnie mieszkania maja price to rent na poziomie 40 !!. Gdy kupowałeś w 2000 r , 1 m tej kawalerki kosztował 1500 zł , a średnia pensja wynosiła 1900, czyli za jedną pensje mogłeś kupić prawie 1,2 m2 mieszkania... ,teraz możesz kupić 0,5 m2.
Tak więc jak najbardziej Tobie się opłaca.
Aby powtórzyć Twoją sytuacje i aby kupno teraz nadal się opłacało , za 20 lat , obecne kawalerki powinny kosztować 4 mln , przy zarobkach na poziomie 15 tys/ mc .. , 130 tys zł/m2 ...

[JanuszBiznesu]

te dzieciaki wtedy nosiły pieluchy, nie zrozumieją takich procesów życiowych. tracisz czas.

Wierzę że coś do nich dotrze , ciężką pracą można dojść daleko . Masz cel i do niego darzysz.
Teraz mojej córce chciałabym pomagać ... Ale ona nie chce . Kupiła mieszkanie i sama na chce spalać kredyt i jestem dumny!!!

Teraz "dzieciaki" (zakładam, że chodzi o osoby około 30-letnie i młodsze) nie mają większych szans na zakup mieszkania, bo ceny są z kosmosu - przynajmniej w Krakowie.
Przykładają się do tego między innymi ci "zaradni" życiowo z kilkoma mieszkaniami na wynajem.

Dlatego sensowne są propozycje wprowadzenia podatku kastralnego za 2. czy 3. i kolejne mieszkanie.

Jak dziś czytam, że niektórzy kupują nie tyle pod wynajem, ale nawet grając na spekulację (mieszkanie może stać parę lat puste, żeby potem sprzedać z zyskiem), to mi się nóż w kieszeni otwiera.

Dom czy mieszkanie to nie jest luksus czy fanaberia, ale fundamentalna potrzeba każdego człowieka. Dlatego rynek nieruchomości powinien być tak skonstruowany, żeby chronić interesy zwykłych ludzi, a nie flipperów czy wielkich korporacji.

Za komuny tak było że szedłeś do roboty na hutnika w Hucie i dostawałeś mieszkanie na osiedlu hutniczym albo na na nauczyciela to na szkolnym.
Ludzie z niezrozumiałych mi powodów walczyli z tym systemem i wywalczyli to co mamy obecnie ;/

[Peace]

Post Padre pokazuje, że temat wątku jest trochę nie trafiony, bo ROI zależy głównie od ceny zakupu i ceny najmu. Jako że temat jest świeży powinno raczej być czy aktualnie inwestując wynajem dalej się opłaca.

Nieprawda.
ROI powinno się liczyć pod tego ile masz za wynajem teraz do tego ile byś wziął za sprzedaż teraz.

Jak ktoś na giełdzie kupił akcje za 20 złotych i są potem za 100 złotych to zastanawiając się czy sprzedać czy trzymać dla dywidendy nie liczy % z dywidendy od 20 złotych tylko od aktualnej wyceny.

[Rak]

Wierzę że coś do nich dotrze , ciężką pracą można dojść daleko . Masz cel i do niego darzysz.
Teraz mojej córce chciałabym pomagać ... Ale ona nie chce . Kupiła mieszkanie i sama na chce spalać kredyt i jestem dumny!!!

Teraz "dzieciaki" (zakładam, że chodzi o osoby około 30-letnie i młodsze) nie mają większych szans na zakup mieszkania, bo ceny są z kosmosu - przynajmniej w Krakowie.
Przykładają się do tego między innymi ci "zaradni" życiowo z kilkoma mieszkaniami na wynajem.

Dlatego sensowne są propozycje wprowadzenia podatku kastralnego za 2. czy 3. i kolejne mieszkanie.

Jak dziś czytam, że niektórzy kupują nie tyle pod wynajem, ale nawet grając na spekulację (mieszkanie może stać parę lat puste, żeby potem sprzedać z zyskiem), to mi się nóż w kieszeni otwiera.

Dom czy mieszkanie to nie jest luksus czy fanaberia, ale fundamentalna potrzeba każdego człowieka. Dlatego rynek nieruchomości powinien być tak skonstruowany, żeby chronić interesy zwykłych ludzi, a nie flipperów czy wielkich korporacji.

Za komuny tak było że szedłeś do roboty na hutnika w Hucie i dostawałeś mieszkanie na osiedlu hutniczym albo na na nauczyciela to na szkolnym.
Ludzie z niezrozumiałych mi powodów walczyli z tym systemem i wywalczyli to co mamy obecnie ;/

Abt znów poczuć ten klimat awsze możesz do Szwecji wyjechać i najmować od wspolnoty. Byle nie do większego miasta bo tam oczekiwanie na mieszkanie jak w czasach komuny wtedy się odechce już na zawsze tamtego systemu.

https://www.nowawszwecji.com/post/nieruchomosci-szwecja

Ale tak ogólnie zgadzam się, wystarczy nie wstrzelic się w dole mieszkaniowy i 5 lat życia "zmarnowane" później na mieszkaniowe tematy :/

[anubis]

ROI powinno się liczyć pod tego ile masz za wynajem teraz do tego ile byś wziął za sprzedaż teraz.

Dokładnie, wątek dotyczy obecnego zakupu do rentowności najmu. Pisanie o tym, że ktoś wynajął mieszkanie kupione w 2001 roku nie ma sensu, bo niby jaki?

Swoją drogą, jak ktoś wynajmuje kawalerki warte 500k za 1000 zł to znaczy, że nie umie zarządzać pieniędzmi. Nie chodzi mi o te 1000zł, tylko o to, że te potencjalne 500k nie pracuje.

[platinium]

ROI powinno się liczyć pod tego ile masz za wynajem teraz do tego ile byś wziął za sprzedaż teraz.

Dokładnie, wątek dotyczy obecnego zakupu do rentowności najmu. Pisanie o tym, że ktoś wynajął mieszkanie kupione w 2001 roku nie ma sensu, bo niby jaki?

Swoją drogą, jak ktoś wynajmuje kawalerki warte 500k za 1000 zł to znaczy, że nie umie zarządzać pieniędzmi. Nie chodzi mi o te 1000zł, tylko o to, że te potencjalne 500k nie pracuje.

Czemu nie? Pracuje, tylko z niskim roi, 2.5% rocznie. Czyli i tak z 10x lepiej niż na lokacie w banku :> Btw, wątpie by ktoś brał 1000zł odstępnego za kawalerkę za 500k.

[Martab]

ROI powinno się liczyć pod tego ile masz za wynajem teraz do tego ile byś wziął za sprzedaż teraz.

Dokładnie, wątek dotyczy obecnego zakupu do rentowności najmu. Pisanie o tym, że ktoś wynajął mieszkanie kupione w 2001 roku nie ma sensu, bo niby jaki?

Swoją drogą, jak ktoś wynajmuje kawalerki warte 500k za 1000 zł to znaczy, że nie umie zarządzać pieniędzmi. Nie chodzi mi o te 1000zł, tylko o to, że te potencjalne 500k nie pracuje.

A jak ktoś robią Twoją ulubioną tezauryzacje i kupuje działkę albo mieszkanie którego nie wynajmuje i musi tylko z tego płacić podatki to też jest niegospodarny? Nawet jeśli robi to kredyt to minimum 100k musiał odłożyć więc chyba nie zarządza aż tak źle tymi pieniędzmi?