krakus1891 pisze:Okolo 2017 nasycił sie rynek jeśli chodzi o potrzeby mieszkaniowe i zaczęły się krótkie spadki cen, wtedy zaczeła sie moda na inwestowanie w nieruchomości i zaczał się bardzo silny popyt inwestycyjny...
Myślę, że trochę wcześniej się nasycił, tj. w okolicach 2015 roku. Wtedy PKO BP przewidywało, że ceny będą spadać jeszcze przez wiele lat. Game changerem okazał się konflikt na Ukrainie i masowa migracja. Bo od 2014 roku mamy falę migracji i od tego czasu przybyło do nas ok. 1,3 mln Ukraińców. Oczywiście Ukraińcy ściągali głównie do największych, polskich miast i głównie to wygenerowało (a nie słynni studenci, jak się powszechnie uważa na ulicy), gigantyczny popyt na wynajem. W Krakowie zarejestrowanych jest trochę ponad 40 tys. osób, a przebywa ok. 100 tys.
Popyt ze strony obcokrajowców spowodował, że zrównały się ceny na tzw. zadupiu z cenami w centrum. Przed migracją Stare miasto było 2 razy droższe od jakichś Bronowic czy Ruczaju. Teraz te różnice nie są tak duże.
Jak deweloperzy zauważyli, że sprzedaż idzie coraz lepiej, rozpoczęli budowy, dosyć masowo. 2017, 2018, szczyt w 2019 i w 2020 już taka trochę gorączka. Początek tego roku to już okres, gdzie w mediach zaczyna pojawiać się słowo "bańka".
Mam trochę taką nadzieję, że tej IV fali, którą zapowiada Niedzielski z Morawieckim od połowy sierpnia, jednak u nas nie będzie. Dobrze, żeby ludzie wypuścili powietrze i zaczęli liczyć rentowność. Na razie od spadku sprzedaży (który szczyt miał w marcu), ważniejsze jest to, że nie rośnie liczba ofert na wtórnym. Ludzie kupili i trzymają.
Prognoza anubisa > taka jak Kierownika Zakładu Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej SGH:
https://cutt.ly/pEi3HOF
Nowe pustostany w Krakowie > zapraszam do wątku o pustostanach:
https://budujesie.pl/viewtopic.php?f=14&t=12022