Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac

[anubis]

Ja czasami nie wiem czy Wy serio nie widzicie co się dzieje, czy tak udajecie.

1. inflacja rośnie

2. z jaskini wychodzi Glapiński i mówi, że to tymczasowe

3. inflacja rośnie bardziej

4. nie, nie jakie podnoszenie stóp, jest super - mówi prezes

5. inflacja wzrasta powyżej projekcji, zaskakując nawet ekonomistów banków komercyjnych

6. premier mówi, że to w sumie ok, bo przecież Polacy zarabiają więcej

Jaka jest następna stacja? Jak myślicie?

[ tu proszę zrobić przerwę na rozładowanie emocji w inny sposób niż atakowaniem ad personam anubisa, można się np. przebiec dookoła budynku z kawalerkami inwestycyjnymi 38 metrów za 500k ]

Inflację często porównuje się do ognia, nie bez przyczyny. Jak się zacznie gasić wcześnie to nic się nie stanie, ale jak się zaczyna wymykać spod kontroli to sieje zniszczenia, a stopy trzeba podnosić wysoko i to na lata.

Przy tak napompowanych cenach, takim szale inwestycyjnym jaki był w I kwartale, spadku cen najmu, największej liczbie mieszkań w budowie w całej Unii Europejskiej to się może zakończyć już tylko w jeden sposób.

Będzie

uwaga

KRACH

krach

k
r
a
c
h

Krach

[platinium]

Ja czasami nie wiem czy Wy serio nie widzicie co się dzieje, czy tak udajecie.

1. inflacja rośnie

2. z jaskini wychodzi Glapiński i mówi, że to tymczasowe

3. inflacja rośnie bardziej

4. nie, nie jakie podnoszenie stóp, jest super - mówi prezes

5. inflacja wzrasta powyżej projekcji, zaskakując nawet ekonomistów banków komercyjnych

6. premier mówi, że to w sumie ok, bo przecież Polacy zarabiają więcej

Jaka jest następna stacja? Jak myślicie?

[ tu proszę zrobić przerwę na rozładowanie emocji w inny sposób niż atakowaniem ad personam anubisa, można się np. przebiec dookoła budynku z kawalerkami inwestycyjnymi 38 metrów za 500k ]

Inflację często porównuje się do ognia, nie bez przyczyny. Jak się zacznie gasić wcześnie to nic się nie stanie, ale jak się zaczyna wymykać spod kontroli to sieje zniszczenia, a stopy trzeba podnosić wysoko i to na lata.

Przy tak napompowanych cenach, takim szale inwestycyjnym jaki był w I kwartale, spadku cen najmu, największej liczbie mieszkań w budowie w całej Unii Europejskiej to się może zakończyć już tylko w jeden sposób.

Będzie

uwaga

KRACH

krach

k
r
a
c
h

Krach

Wręcz przewiwnie. Właśnie dokładnie widzę co się dzieję i piszę o tym od 1,5 roku. Teraz mi powiedz czy coś co napisałem się nie sprawdziło Możemy się założyć o kilka dyszek na jakiś cel charytatywny - kto wklei więcej prognoz-wtop przeciwnika wygrywa

Btw, ja bym się bardzo ucieszył ze stóp procentowych 5% Choć w sumie, pracuję dla samych zagranicznych klientów, więc PLN mi trochę lata.. ale jednak łatwiej polakowi założyć lokatę w PLN niż w EUR. Tyle że to na razie marzenie ściętej głowy, a krach to raczej wybiłbym sobie z głowy i skupił na innych inwestycjach, które ponoć rewelacyjnie Ci idą.

[anubis]

Wiecie co mnie najbardziej zaskakuje w tym cały dramacie? Że Polacy serio uważają, że nieruchomości chronią przed inflacją. Normalnie uwierzyli w nagonkę deweloperów (całe drugie półrocze 2020 to było pompowanie hasła o ratowaniu pieniędzy przed inflacją).

To po prostu nieprawdopodobne, że 90% społeczeństwa nie zna tego prostego mechanizmu, w którym:

1. galopująca inflacja

2. oznacza konieczność ponoszenia stóp procentowych

3. przez co spada zdolność kredytowa, rośnie portfel złych kredytów

4. spadają ceny mieszkań

No ludzie tego nie wiedzą, chyba. I to jest zabawne. Jak odwróci się trend to dziesiątki tysięcy właścicieli wspaniałych 38 metrów za marne 500k zostanie z takim towarem, którego nie wiadomo czy wykańczać (ceny materiałów), czy wynająć, czy co z tym robić.

Czuję, że to będzie po latach wspominane jako największa akcja wyleszczania w historii polskiego rynku. Będą to nazywać covidowa bańka na rynku nieruchomości, covid housing bubble, czy jakoś tak. Zarobieni będą tylko deweloperzy, którzy zdążą opchnąć towar przed końcem pędu.

Żeby nie było - tak, nieruchomości chronią przed inflacją w długim terminie, ale przed taką normalną inflacją w celu inflacyjnym. Problem z długim cyklem koniunkturalnym jest jednak taki, że jego końca można nie dożyć, co dobrze wytłumaczył Janek Dziekoński na vlogu. Za to nieruchomości nie chronią przez inflacją, nad którą przestaje panować bank centralny.

[Mateuszkrk93]

40% promocje na kawalerki będą wszędzie za dwa, max 3 lata

[JanuszBiznesu]

40% promocje na kawalerki będą wszędzie za dwa, max 3 lata

Czemu tak późno?

[AdamKownacik]

Nie wiem skąd założenie że dziecko będzie chciało mieszkać w tym konkretnym mieszkaniu ... , że akurat pójdzie na tę uczelnie... , lub będzie szukać pracy w pobliżu mieszkania które mu kupili rodzice ... . W krajach o troszkę bardziej rozwiniętej świadomości finansowej , dzieciom tworzy się fundusz powierniczy a nie kule u nogi w postaci mieszkania ... .

Myśle że większosć młodych osób bardzo chciałaby mieć taka kulę u nogi którą zawsze można sprzedać lub wymienić na większą

[Martab]

mimo cen kupujemy i pewnie dodatkowo nakręcany ten boom

Co do kupowania na własne potrzeby - od początku piszę, że każdy moment jest dobry, nawet teraz. Jak masz mieszkanie na które Cię stać, pasuje Ci i nie bierzesz na niego kredytu na 50% dochodów to trzeba kupić i tyle.

To na co czekasz skoro cały czas mówisz że chcesz kupić dla siebie?

[anubis]

40% promocje na kawalerki będą wszędzie za dwa, max 3 lata

Nie wiem kiedy dokładnie, pewnie jak pęknie spekulacja na jakichś zachodnich rynkach. Chociaż może zacznie się od Chin, bo tam nieruchomości ostatnio spadły o 15%. Drugi największy deweloper, z bondami na ponad 300 mld $, jest w poważnych tarapatach: therealdeal.com/2021/07/31/chinas-2nd-largest-property-developer-is-in-big-trouble

W Polsce będzie to miało scenariusz komediowy, bo u nas nie ma (wbrew pozorom) dużych deweloperów. Rynek jest bardzo rozproszony, największy, polski deweloper odpowiada chyba za coś ok. 4% transakcji.

Na rynku, na którym obrót kształtują głównie janusze, będziemy obserwowali coś na kształt panic sell jak w kwietniu-maju ubiegłego roku, tylko teraz w oparciu nie o strach przed wirusem tylko o fundamenty. Myślę, że pierwsza, gwałtowna korekta, jak już prasa zacznie pisać, że nieruchy lecą, potrwa kilka kwartałów, więc takie 30-40% to zobaczymy w okolicach roku czasu od momentu pęknięcia bańki.

Oczywiście nie wszędzie będą przeceny, tylko tam gdzie ceny są najbardziej odjechane od kosztów odtworzeniowych. Nie sądzę, żeby Modlnica np. zleciała więcej niż kilkanaście procent. Za to Kraków to już powinien zaliczyć miejscami spektakularne promocje, szczególnie na najbardziej przecenionym obecnie towarze, czyli kawalerkach do 40 m kw.

To na co czekasz skoro cały czas mówisz że chcesz kupić dla siebie?

Pisałem to wiele razy: nie znalazłem nic ciekawego, a kapitał, który bym włożył przestałby pracować.

Najlepszy moment był w kwietniu zeszłego roku, jak zaczęła się panika i ludzie powrzucali naprawdę piękne mieszkania. Teraz takich nie ma. Fakt, wtedy mogłem kupić, ale to był taki moment kiedy totalnie nie było wiadomo co robić. Nie chodzi mi o cenę, tylko o ofertę.

Liczę, że jak zacznie się krach to znowu pojawi się taka fala ofert, a nawet większa. Wtedy niewykluczone, że kupię licząc się nawet z tym, że ceny mogą polecieć jeszcze nawet kilkadziesiąt procent z upływem czasu.

Ale nie będę kupował byle g... bo "skończą się mieszkania", "będzie tylko drożej", "nie będzie mnie stać" i tego typu bzdury.

[Giovanna]

40% promocje na kawalerki będą wszędzie za dwa, max 3 lata

Nie wiem kiedy dokładnie, pewnie jak pęknie spekulacja na jakichś zachodnich rynkach. Chociaż może zacznie się od Chin, bo tam nieruchomości ostatnio spadły o 15%. Drugi największy deweloper, z bondami na ponad 300 mld $, jest w poważnych tarapatach: therealdeal.com/2021/07/31/chinas-2nd-largest-property-developer-is-in-big-trouble

W Polsce będzie to miało scenariusz komediowy, bo u nas nie ma (wbrew pozorom) dużych deweloperów. Rynek jest bardzo rozproszony, największy, polski deweloper odpowiada chyba za coś ok. 4% transakcji.

Na rynku, na którym obrót kształtują głównie janusze, będziemy obserwowali coś na kształt panic sell jak w kwietniu-maju ubiegłego roku, tylko teraz w oparciu nie o strach przed wirusem tylko o fundamenty. Myślę, że pierwsza, gwałtowna korekta, jak już prasa zacznie pisać, że nieruchy lecą, potrwa kilka kwartałów, więc takie 30-40% to zobaczymy w okolicach roku czasu od momentu pęknięcia bańki.

Oczywiście nie wszędzie będą przeceny, tylko tam gdzie ceny są najbardziej odjechane od kosztów odtworzeniowych. Nie sądzę, żeby Modlnica np. zleciała więcej niż kilkanaście procent. Za to Kraków to już powinien zaliczyć miejscami spektakularne promocje, szczególnie na najbardziej przecenionym obecnie towarze, czyli kawalerkach do 40 m kw.

To na co czekasz skoro cały czas mówisz że chcesz kupić dla siebie?

Pisałem to wiele razy: nie znalazłem nic ciekawego, a kapitał, który bym włożył przestałby pracować.

Najlepszy moment był w kwietniu zeszłego roku, jak zaczęła się panika i ludzie powrzucali naprawdę piękne mieszkania. Teraz takich nie ma. Fakt, wtedy mogłem kupić, ale to był taki moment kiedy totalnie nie było wiadomo co robić. Nie chodzi mi o cenę, tylko o ofertę.

Liczę, że jak zacznie się krach to znowu pojawi się taka fala ofert, a nawet większa. Wtedy niewykluczone, że kupię licząc się nawet z tym, że ceny mogą polecieć jeszcze nawet kilkadziesiąt procent z upływem czasu.

Ale nie będę kupował byle g... bo "skończą się mieszkania", "będzie tylko drożej", "nie będzie mnie stać" i tego typu bzdury.

Jak bedzie KRACH to Twoj kapital stopnieje do 0, a piniendzmi w skarpecie bedziesz sobie co najwyzej mogl ocierac lzy, ekonomisto. Wtedy to dopiero mieszkania zyskaja na wartosci...

[anubis]

Jak bedzie KRACH to Twoj kapital stopnieje do 0 a piniendzmi w skarpecie bedziesz mogl sobie ocierac lzy, ekonomisto.

Nie stopnieje. Jak będzie krach to ja jeszcze dodatkowo na tym zarobię i dużo ludzi zarobi. Kto zna reguły tej gry, ten co najmniej nie straci. W ogóle to panuje takie zabawne przekonanie, że "na giełdzie można stracić wszystko". Tak naprawdę bardzo trudno się wyzerować, trzeba inwestować bardzo głupio, np. zapakować się na dźwigni na 100% portfela, albo np. sprzedać cały portfel, bo trwa jakaś okresowa bessa. No ale wiem, że ludzie tak myślą - jak widzą terminal Bloomberga to wydaje im się, że to taki bardziej zaawansowany jędnoręki bandyta.

A wracając do nieruchomości to spodziewam się, że teraz właśnie pojawią się szybsze przeceny. W kwietniu-maju zeszłego roku wszyscy trzymali ceny, bo spodziewali się słynnego "powrotu do normalności". Czyli rynek zachował się zasadniczo, zupełnie przypadkowo, poprawnie - holdował i "nie dał się ponieść emocjom", bo faktycznie nie było fundamentalnych powodów do przecen, wszystkie założenia oparte były o czynniki psychologiczne i przez to spadek popytu. No a potem rynek uratowały stopy procentowe.

Teraz będzie inaczej, bo jak bańka pęknie to nie dość, że "nie będzie na co czekać" to dodatkowo zbiegnie się to z odchodzeniem przez świat od QE i podnoszeniem stóp procentowych. Na dojrzałych rynkach spadki mogą się przeciągać w czasie. Ale na rynku gdzie 95% transakcji (dane NBP) to jest handel z januszami? Na rynku, na którym 99% kredytów to zmienna stopa procentowa? Jak zachowa się nasz januszowy rynek w obliczu fundamentalnych czynników spadkowych? To jest pytanie, ale generalnie stawiam na panic sell i odwrót w kierunku lokat.