Krakow potrzebuje tanich mieszkan by sie rozwijac

[anubis]

Zachód zaczyna dostrzegać problemy na rynku chińskim i Evergrande:

theguardian.com/world/2021/sep/09/china-property-market-evergrande-300bn-debt-share-slump

Od początku tych zawirowań, ceny nieruchomości w Shenzhen spadły o 15%. Co tam się wydarzy jak padnie Evergrande. Jak ktoś się zastanawia czy partia będzie ratować dewelopera to podjęto już decyzję - nie będzie.

[inwestorzzagranicy]

Zachód zaczyna dostrzegać problemy na rynku chińskim i Evergrande:

theguardian.com/world/2021/sep/09/china-property-market-evergrande-300bn-debt-share-slump

Od początku tych zawirowań, ceny nieruchomości w Shenzhen spadły o 15%. Co tam się wydarzy jak padnie Evergrande. Jak ktoś się zastanawia czy partia będzie ratować dewelopera to podjęto już decyzję - nie będzie.

W dużym skrócie - z czego wynika tak ogromne zadłużenie tej firmy?
Budowali jakieś wieżowce na kredyt i się nie sprzedaly czy coś bardziej skomplikowanego?

[anubis]

Zachód zaczyna dostrzegać problemy na rynku chińskim i Evergrande:

theguardian.com/world/2021/sep/09/china-property-market-evergrande-300bn-debt-share-slump

Od początku tych zawirowań, ceny nieruchomości w Shenzhen spadły o 15%. Co tam się wydarzy jak padnie Evergrande. Jak ktoś się zastanawia czy partia będzie ratować dewelopera to podjęto już decyzję - nie będzie.

W dużym skrócie - z czego wynika tak ogromne zadłużenie tej firmy?
Budowali jakieś wieżowce na kredyt i się nie sprzedaly czy coś bardziej skomplikowanego?

Obligacje były dobrze notowane w kwietniu i maju 2021 roku. Evergrande nie zalegało z wypłatą odsetek. Jednak wiadomość o tym, że chińskie organy regulacyjne badają transakcje o wartości ponad 100 mld CNY pomiędzy deweloperem a Shengjing Bank Co. wywołała wyprzedaż. 

Sytuację pogorszył jeszcze szereg negatywnych informacji i pogłosek, które wzbudziły obawy o kondycję finansową grupy. Evergrande było tematem licznych nagłówków o opóźnionych płatnościach dla swoich dostawców, sporach prawnych z kredytodawcami prowadzących do zamrożenia aktywów i wstrzymania sprzedaży. 

Zarząd podjął działania w celu jak najszybszego rozwiązania kilku z tych problemów, jednak nie udało się to poprawić nastrojów inwestorów. Stres zaczął narastać, gdy pojawiła się informacja, że Evergrande coraz bardziej polega na finansowaniu za pomocą weksli komercyjnych (o wartości około 32 mld USD), ponieważ presja na płynność narastała po tym, jak banki i inwestorzy obligacyjni powstrzymali się od dostarczania długoterminowych funduszy. 

Napięta sytuacja płynnościowa doprowadziła do obniżenia ratingu przez wszystkie trzy międzynarodowe agencje ratingowe. Podczas gdy Evergrande zmagało się z problemem zadłużenia, w Chinach wzrosło ryzyko makroekonomiczne, co doprowadziło do wyprzedaży aktywów na całym świecie. Zakaz Didi Global, największej chińskiej firmy oferującej przejazdy, dotyczący wprowadzenia jej aplikacji do sklepu z aplikacjami mobilnymi, wydany kilka dni po zakończeniu IPO na NYSE, wywołał efekt domina na rynkach kapitałowych. Następnie, obawy związane z szerzącą się rozprawą Pekinu z firmami internetowymi (start-upy edukacyjne) i innymi branżami spowodowały, że cały chiński rynek znalazł się w ogonie. Szeroko śledzony iShares MSCI China ETF (MCHI) spadł w lipcu o ponad 12%. Krótko sprzedający coraz częściej celowali w Evergrande, niemal podwajając swoje zakłady na dewelopera. 

Według Markit, wartość nominalna obligacji Evergrande pożyczonych innym inwestorom wzrosła do blisko 400 mln USD, co oznacza prawie dwukrotny wzrost od początku czerwca do połowy sierpnia.

Co nas czeka? Evergrande musi uporać się z długiem krótkoterminowym, bonami komercyjnymi i terminami wykupu obligacji.

[anubis]

Chiny, Stany, Australia, Kanada, Nowa Zelandia - cały świat już rozpisuje się o bańkach mieszkaniowych. Wszędzie widzą to samo - brak fundamentów wzrostu (szczególnie zwracają na to uwagę Amerykanie) i źródło w inflacji wywołanej luzowaniem polityki monetarnej. Wszyscy też ostrzegają, że bańka może boleśnie pęknąć. Niektóre kraje odpalają programy, aby "walczyć" z rosnącymi cenami nieruchomości, ale z lotu ptaka to są działania doraźne. Taki ruch lokalnej polityki.

Pomyślcie co się stanie jak ruszy światowa fala podnoszenia stóp procentowych i kończenia z QE.

Amerykanie mają podobne nastroje, co nasi. Artykuł z Forbes'a:
forbes.com/sites/bryanrich/2021/09/01/this-is-a-must-see-chart-on-housing

Tłumaczenie:

Jim Bullard jest prezesem Fed z St. Louis. Louis. Jest jednym z kilku prezesów Fed, których Fed zaprosił w zeszłym tygodniu na medialne tournee, aby potwierdzić swój jastrzębi zwrot.

Bullard stanie się członkiem głosującym w sprawie polityki monetarnej od stycznia 2022 roku. Jest on jednym z niewielu, którzy ostrzegali, że Fed może stanąć w obliczu burzy inflacyjnej - burzy, z którą będzie musiał walczyć.

I jest jednym z niewielu, którzy wprost powiedzieli, że obecne zakupy aktywów, na tym etapie, nie pomagają gospodarce, ale być może napędzają bańkę mieszkaniową. Powiedział wprost, że "Fed nie potrzebuje kolejnej bańki mieszkaniowej".

W związku z tym spójrzmy na dane z rynku mieszkaniowego z dzisiejszego poranka.

Dzięki potężnej formule czynników sprzyjających budownictwu mieszkaniowemu (w tym głównie polityce Fed), lipcowy raport pokazał 19% wzrost cen w ciągu ostatniego roku.

Ten ostatni rok to oczywiście tylko przyspieszenie trendu hossy w budownictwie mieszkaniowym z ostatnich dziesięciu lat. Oto spojrzenie na to, jak wygląda trajektoria tego wzrostu cen mieszkań w porównaniu z bańką mieszkaniową z początku lat 2000...

Jak widać, jeśli zmierzymy trend dziesięcioletni, w każdym przypadku wzrost cen domów jest taki sam... o 92%.

Tak się składa, że katalizator dla zakończenia tej passy jest tutaj.

Fed skupował obligacje o wartości 120 mld dolarów miesięcznie, z czego 40 mld dolarów to papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką. Zapewniło to łatwy i obfity dopływ kredytów do budownictwa mieszkaniowego. W związku z tym ceny mieszkań rosły.

Jednak w sytuacji, gdy Fed jest gotowy do zakończenia skupu obligacji, należy się spodziewać, że pierwszym ruchem będzie ograniczenie obligacji hipotecznych (odcięcie paliwa mieszkaniowego). To powinno zahamować agresywnie rosnący rynek mieszkaniowy.

[Padre]

oczywiście... Tak jak i piec kwartałów temu.

[inwestorzzagranicy]

Nie moze być korekty co kwartał bo dotarlibyśmy do cen ujemnych.

Ludzie, myślcie i nie oczekujecie że wam ktoś da sygnał na tacy kiedy odpuścić a kiedy kupić.

[Padre]

No właśnie , myślcie!!!
Ekonomia to nie nauka ścisła.
Ja kupiłem w teraz i jest szczęśliwy , za nadwyżkę bez kredytu, koleje już mieszkanie ( szuste)

[Ekonomistaiznawca]

Chiny, Stany, Australia, Kanada, Nowa Zelandia - cały świat już rozpisuje się o bańkach mieszkaniowych. Wszędzie widzą to samo - brak fundamentów wzrostu (szczególnie zwracają na to uwagę Amerykanie) i źródło w inflacji wywołanej luzowaniem polityki monetarnej. Wszyscy też ostrzegają, że bańka może boleśnie pęknąć. Niektóre kraje odpalają programy, aby "walczyć" z rosnącymi cenami nieruchomości, ale z lotu ptaka to są działania doraźne. Taki ruch lokalnej polityki.

Pomyślcie co się stanie jak ruszy światowa fala podnoszenia stóp procentowych i kończenia z QE.

Amerykanie mają podobne nastroje, co nasi. Artykuł z Forbes'a:
forbes.com/sites/bryanrich/2021/09/01/this-is-a-must-see-chart-on-housing

Tłumaczenie:

Jim Bullard jest prezesem Fed z St. Louis. Louis. Jest jednym z kilku prezesów Fed, których Fed zaprosił w zeszłym tygodniu na medialne tournee, aby potwierdzić swój jastrzębi zwrot.

Bullard stanie się członkiem głosującym w sprawie polityki monetarnej od stycznia 2022 roku. Jest on jednym z niewielu, którzy ostrzegali, że Fed może stanąć w obliczu burzy inflacyjnej - burzy, z którą będzie musiał walczyć.

I jest jednym z niewielu, którzy wprost powiedzieli, że obecne zakupy aktywów, na tym etapie, nie pomagają gospodarce, ale być może napędzają bańkę mieszkaniową. Powiedział wprost, że "Fed nie potrzebuje kolejnej bańki mieszkaniowej".

W związku z tym spójrzmy na dane z rynku mieszkaniowego z dzisiejszego poranka.

Dzięki potężnej formule czynników sprzyjających budownictwu mieszkaniowemu (w tym głównie polityce Fed), lipcowy raport pokazał 19% wzrost cen w ciągu ostatniego roku.

Ten ostatni rok to oczywiście tylko przyspieszenie trendu hossy w budownictwie mieszkaniowym z ostatnich dziesięciu lat. Oto spojrzenie na to, jak wygląda trajektoria tego wzrostu cen mieszkań w porównaniu z bańką mieszkaniową z początku lat 2000...

Jak widać, jeśli zmierzymy trend dziesięcioletni, w każdym przypadku wzrost cen domów jest taki sam... o 92%.

Tak się składa, że katalizator dla zakończenia tej passy jest tutaj.

Fed skupował obligacje o wartości 120 mld dolarów miesięcznie, z czego 40 mld dolarów to papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką. Zapewniło to łatwy i obfity dopływ kredytów do budownictwa mieszkaniowego. W związku z tym ceny mieszkań rosły.

Jednak w sytuacji, gdy Fed jest gotowy do zakończenia skupu obligacji, należy się spodziewać, że pierwszym ruchem będzie ograniczenie obligacji hipotecznych (odcięcie paliwa mieszkaniowego). To powinno zahamować agresywnie rosnący rynek mieszkaniowy.

Szkoda, ze wyciales ostatni fragment...
Ale w przeciwieństwie do pęknięcia bańki z 2000 roku, gospodarka wciąż ma pole do działania, zatrudnienie ma pole do boomu, a my nie mamy klifu resetowania oprocentowania kredytów hipotecznych, który spowodował niewypłacalność w budownictwie mieszkaniowym w 2007 roku
Smacznej kawusi.

[Mar G]

Chiny, Stany, Australia, Kanada, Nowa Zelandia - cały świat już rozpisuje się o bańkach mieszkaniowych. Wszędzie widzą to samo - brak fundamentów wzrostu (szczególnie zwracają na to uwagę Amerykanie) i źródło w inflacji wywołanej luzowaniem polityki monetarnej. Wszyscy też ostrzegają, że bańka może boleśnie pęknąć. Niektóre kraje odpalają programy, aby "walczyć" z rosnącymi cenami nieruchomości, ale z lotu ptaka to są działania doraźne. Taki ruch lokalnej polityki.

Pomyślcie co się stanie jak ruszy światowa fala podnoszenia stóp procentowych i kończenia z QE.

Amerykanie mają podobne nastroje, co nasi. Artykuł z Forbes'a:
forbes.com/sites/bryanrich/2021/09/01/this-is-a-must-see-chart-on-housing

Tłumaczenie:

Jim Bullard jest prezesem Fed z St. Louis. Louis. Jest jednym z kilku prezesów Fed, których Fed zaprosił w zeszłym tygodniu na medialne tournee, aby potwierdzić swój jastrzębi zwrot.

Bullard stanie się członkiem głosującym w sprawie polityki monetarnej od stycznia 2022 roku. Jest on jednym z niewielu, którzy ostrzegali, że Fed może stanąć w obliczu burzy inflacyjnej - burzy, z którą będzie musiał walczyć.

I jest jednym z niewielu, którzy wprost powiedzieli, że obecne zakupy aktywów, na tym etapie, nie pomagają gospodarce, ale być może napędzają bańkę mieszkaniową. Powiedział wprost, że "Fed nie potrzebuje kolejnej bańki mieszkaniowej".

W związku z tym spójrzmy na dane z rynku mieszkaniowego z dzisiejszego poranka.

Dzięki potężnej formule czynników sprzyjających budownictwu mieszkaniowemu (w tym głównie polityce Fed), lipcowy raport pokazał 19% wzrost cen w ciągu ostatniego roku.

Ten ostatni rok to oczywiście tylko przyspieszenie trendu hossy w budownictwie mieszkaniowym z ostatnich dziesięciu lat. Oto spojrzenie na to, jak wygląda trajektoria tego wzrostu cen mieszkań w porównaniu z bańką mieszkaniową z początku lat 2000...

Jak widać, jeśli zmierzymy trend dziesięcioletni, w każdym przypadku wzrost cen domów jest taki sam... o 92%.

Tak się składa, że katalizator dla zakończenia tej passy jest tutaj.

Fed skupował obligacje o wartości 120 mld dolarów miesięcznie, z czego 40 mld dolarów to papiery wartościowe zabezpieczone hipoteką. Zapewniło to łatwy i obfity dopływ kredytów do budownictwa mieszkaniowego. W związku z tym ceny mieszkań rosły.

Jednak w sytuacji, gdy Fed jest gotowy do zakończenia skupu obligacji, należy się spodziewać, że pierwszym ruchem będzie ograniczenie obligacji hipotecznych (odcięcie paliwa mieszkaniowego). To powinno zahamować agresywnie rosnący rynek mieszkaniowy.

Szkoda, ze wyciales ostatni fragment...
Ale w przeciwieństwie do pęknięcia bańki z 2000 roku, gospodarka wciąż ma pole do działania, zatrudnienie ma pole do boomu, a my nie mamy klifu resetowania oprocentowania kredytów hipotecznych, który spowodował niewypłacalność w budownictwie mieszkaniowym w 2007 roku
Smacznej kawusi.

Nie sądzę aby wycinał, on z reguły nie doczytuje do końca rzeczy ktorę linkuje - a one w dalszych akapitach regularnie obalają jego teorie ) to kolejny przypadek.

Bardziej adekatne byłoby życzenie smacznego kakao. Kawa jest dla dojrzałych.

[anubis]

Przyznam, że mnie to trochę fascynuje, że potraficie to bardzo wyprzeć oczywiste wnioski płynące z wrzuconego wykresu. Ale cóż.

Krach naciąga. Nie wiemy kiedy on nastąpi, chociaż dane wskazywałyby, że w ciągu roku trzeba będzie tą politykę normalizować. Nie można zwiększyć deficytu razy dwa i udawać, że wrócimy na stare poziomy stóp procentowych i będzie gitara.

Przyznam, że jak dotychczas mnie ta głupota bawiła to teraz zaczynam się sam trochę bać o swoją kasę. Nie o inflację tylko o dewaluację. Coraz więcej poważnych ludzi mówi, że krach będzie na wszystkich parach walutowych, za dużo jest nadrukowane.

I gdzie tu uciekać? Nieruchomości - wiadomo, polecą na pysk. Giełda - nie trzeba wspominać. A jak waluta odpada to niby kurde co? Myślałem nad fizycznym złotem, jak prognozy się nie sprawdzą to najwyżej na moment stracę 10%, pokiszę trochę i znowu wzrośnie. Ze złotem zawsze tak jest. Tylko jak to wszystko w złoto. Mam nakupić monet, sztabek i trzymać w wynajmowanym mieszkaniu złoto o wartości parę razy większej niż to mieszkanie? Ciężkie decyzje nadchodzą, ciężkie czasy.