ziomek_szuka pisze:Z tą ostatnią częścią się nie zgodzę nie każdy jednak mając jaką zdolność nawet dużą marzy tylko o tym by wziać kredyt pod korek, więc popyt będzie na mieszkanią o różnych cenach, ale generalnie mniejszych.
Celowo to uprościłem, bo to jest taki podstawowy mechanizm. Nawet jak popyt jest średnio np. minus 20% kredytu pod korek to i tak obniżenie maksymalnej zdolności wypchnie ten średni popyt niżej. No chyba, że ludzie nagle zmienią preferencje i zaczną brać pod korek... w otoczeniu rosnących stóp i wrzawy w mediach.
Jest dużo innych czynników.
Np. taki popyt tezaryzacyjny. Mam np. w jednym banku na jednym w swoim czasie najlepszych rachunków oszczędnościowych jakąś część kapitału i ostatnio celowo przelałem tam do równych 100k, aby zobaczyć jak się ukształtuje miesięczny zysk po podatku i innych obciążeniach.
Wyszło 16 zł


Dlatego niektórzy pokupowali masowo kawalerki inwestycyjne, bo przecież z takiej kawalerki te 1200-1500 jakoś tam wyciągniesz, no przynajmniej ludzie tak liczą (trochę naiwnie, bo jeszcze amortyzacja, przestoje itd. - no ale takie jest myślenie).
Jak stopy wzrosną do 3% to nagle te 500k w banku przynosi miesięcznie większe odsetki niż taka kawalerka. No, przynajmniej takie, że już nie "trzeba" uciekać z banku z pieniędzmi.
No i tutaj pytanie czy takie wyrównanie rentowności lokat z rentownością najmu spowoduje "tylko" zatrzymanie popytu tezaryzacyjno-spekulacyjnego (a to ogromny udział w handlu w ostatnim czasie!), czy wywoła, w otoczeniu spadających cen mieszkań, dodatkowo taki panic sell ze strony dotychczasowych inwestorów. Jeżeli ludzie do niedawna wierzyli, że ceny mieszkań będą kolejne 10 lat rosnąć to czemu te przekonanie nie miałoby się zmienić w drugą stronę? Z archiwów internetowych wynika, że negatywny sentyment już przynajmniej raz mieliśmy i to 7 lat - w okresie 2008-2015.