Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Budowy nowych mieszkań i domów w Krakowie i innych miastach - zdjęcia, relacje, nowe informacje, ceny mieszkań.
kot_feliks
Posty: 59
Rejestracja: 15 maja 2016, 11:43

Re: Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Postautor: kot_feliks » 15 maja 2016, 12:41

Bez przesady, że jest to osiedle bardziej dla zmotoryzowanych i daleko stamtąd do tramwaju. Owszem, na al. Pokoju blisko nie jest, ale do przystanków na Mogilskiej (Wieczysta) jest z najdalszych bloków ok. 350 m (i to nie w linii prostej, bo tak jest o wiele bliżej, tylko tak jak się idzie wzdłuż ulicy/chodnikiem). A sama Wieczysta to jedno z lepiej skomunikowanych miejsc w tym mieście, jeśli chodzi o KMK, zreszta 5 min jazdy tramwajem stamtąd jest już Mogilskie, a na dworzec dojeżdża się w < 10 min.

Imho tutaj jest akurat taki złoty środek, budynek nie jest przy samej ulicy, wiec praktycznie nie słychać ruchu, za to do przystanków jest bardzo blisko, a ilość kursów zapewnia rewelacyjne skomunikowanie z prawie całym miastem.

Tak samo dojazd rowerem, drogi rowerowe są obecnie zbudowane praktycznie w każdym kierunku, niebawem będą rownież wyasfaltowane wały przeciwpowodziowe wzdłuż Wisły w kierunku Lesiska, wiec powstanie tez fajna trasa bardziej rekreacyjna (a i dojazd do pracy super, jeśli ktoś pracuje w tamtym rejonie). Przykładowo na Rynek jadę stamtąd bardzo spokojnym tempem ok 12 min ;)

Mnie się w tym osiedlu, poza pozostawiona zielenią, podoba rownież to, ze praktycznie wszystkie miejsca postojowe zostały schowane pod ziemie, wiec nie ma znanego z innych osiedli zastawiania chodników, przeciskania się miedzy samochodami. W nowej części na 250 mieszkań jest ponad 260 miejsc podziemnych plus ok 30-40 miejsc ogólnodostępnych na powierzchni dla nowej i starej części osiedla. Kiedy kupowałem tam mieszkanie, praktycznie każdy kupował rownież miejsce podziemne, czego efekt (w połączeniu z dobrym współczynnikiem ilości miejsc podziemnych do ilości mieszkań oraz stosunkowo niewygórowana cena za miejsce postojowe jak na Krk) jest taki, ze nie ma tez społecznego przyzwolenia na parkowanie na chodnikach, trawnikach etc (bo gdzieś muszę zaparkować) ;)

Tak samo budowa bardzo dużej ilości lokali usługowych na osiedlu, rownież na plus. W pobliskich blokach od innych deweloperów jest ich jak na lekarstwo, wiec wydaje się, ze to właśnie tutaj powstanie większość przydatnych usług ;)


lukaszlap
Posty: 1
Rejestracja: 31 maja 2016, 11:21

Re: Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Postautor: lukaszlap » 31 maja 2016, 11:26

Witam wszystkich,

Chcialbym ostrzec przed II etapem nowego dabia i paskudnie szczekajacymi psami z policji.

Nie jest to przenoscnia, chodzi o psy znajdujacę sie w kojcach przy policji na Mogilskiej.

Nad randem i w nocy szczekaja tak bardzo, ze trudno jest wytrzymac i slychac to nawet przy zamknieych oknach.

Nette
Posty: 3
Rejestracja: 28 lip 2016, 23:09

Re: Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Postautor: Nette » 29 lip 2016, 0:23

Jestem właścicielem mieszkania w pierwszym etapie osiedla Nowe Dąbie mLocum.

Mogę odnieść się do kilku opisywanych tu spraw.

1. W pierwszych postach ktoś wspomniał, że skoro inwestycja jest przeprowadzona przez spółkę-córkę mBanku, to tam najłatwiej uzyskać finansowanie. No cóż, to nie tak działa. Najlepsze finansowanie dostaniemy tam, gdzie nam dobra zdolność i stosunkowo niskie koszty wychodzą (dla banku kredyty hipoteczne teraz to nie takie znowu cuda do zarabiania, więc "trzeba" związać się z bankiem przez cross-selling, jak np. karty kredytowe, konto etc., najczęściej zasilane wpływami od pracodawcy, inaczej marża wędruje w górę), niekoniecznie będzie to mBank (w moim przypadku zupełnie inny bank przedstawił najlepszą ofertę). Polecam rozejrzeć się za sensownym pośrednikiem lub pochodzić po bankach. Nie łapać byle jakiego pośrednika, bo będzie patrzył na swój zysk, a nie na to, by klient faktycznie dostał najlepszą ofertę. Jeśli nieruchomość nie ma wad prawnych, to wszystkie banki dają na nią kredyt, a nie tylko mBank. ;-)
Developer będący spółką-córką banku ma inny atut: jest tu wyjątkowo minimalne ryzyko upadłości developera i jakichś ukrytych "brudów" w księgach. Nawet gdyby coś kiedyś faktycznie było nie tak, to z przyczyn wizerunkowych bank musiałby uratować spółkę córkę, żeby nie stracić reputacji. Inna rzecz, że w bankach departamenty kontroli ryzyka oraz audytu zwykle ostro trzepią podległe spółki, więc trudno byłoby im mocno namieszać.
Zasadniczo taka pewność jest nam potrzebna najbardziej w tym wrażliwym okresie, kiedy już "kupimy" nieruchomość (uruchomimy kredyt = kasa pójdzie do developera), a równocześnie nie mamy jeszcze notarialnego aktu własności. Taki okres w moim osobistym przypadku wyniósł ok. 6 tygodni. Upadłość developera w tym okresie mogłaby skutkować dość przykrymi konsekwencjami, stąd dobry developer (w miejsce firmy typu "Ja i Szwagier Zdzisiek sp. z o.o.", która buduje pięć domów na krzyż, żeby sobie gratis postawić) minimalizuje jedno z ryzyk zadłużania się na 20-30 lat.
Relacji mieszkańcy-developer nie chcę szczegółowo opisać, w skrócie powiem tyle: bloki pierwszego etapu miały pewne niedoróbki, choć nie jakieś gigantyczne; developer wprowadził do umów z mieszkańcami klauzule niedozwolone, tj. narzucił swojego zarządcę. Zarządca finansowo i prawnie związany z developerem nie działał prawidłowo w imieniu Wspólnoty, tylko np. pewne koszty były bezpodstawnie przerzucane na Wspólnotę. Jednakże, ponieważ takie narzucenie zarządcy jest niedozwolone, Wspólnota zebrała większość i przegłosowała zmianę zarządcy. Praktyka taka (narzucanie zarządcy) też jest dość powszechną praktyką rozmaitych developerów i tylko od zaangażowania mieszkańców zależą zmiany.

2. Nowe Dąbie mLocum jest bardzo blisko komunikacji publicznej. Najbliższy przystanek nie jest na Alei Pokoju, ale to WIECZYSTA. Proszę spojrzeć na mapę - plac zabaw z osiedla mLocum sąsiaduje z ul. Szenwalda, stamtąd rzut beretem na Czyżyńską i wychodzimy na skrzyżowanie Lema/Meissnera/Mogilska/al. Jana Pawła.
Do przystanku przy Al. Pokoju jest znacznie dalej, do tego trzeba krążyć nieco dookoła, żeby ominąć zarośla za policją. Najbliższy przy al. Pokoju będzie przystanek PLAZA.
Jeśli ktoś twierdzi, że z mLocum daleko jest do MPK na Mogilskiej, to najwyraźniej myli to siedle z budynkami Semaco, które są zbudowane w podobnym stylu.

3. Komunikacja autem jest OK (proszę tylko pamiętać, że wyjazd z Dąbskiej mamy tylko w stronę al. Pokoju, a nie Mogilskiej. Oczywiście na pierwszych światłach można zawrócić, a na Lema ruch nie jest duży, więc to nie jest kłopotliwe. Problemy z parkowaniem występują w ograniczonym zakresie, jeśli ktoś nie ma miejsca podziemnego, to będzie musiał trochę krążyć, o czym świadczą nieprawidłowo zaparkowane auta (co prawda nie na chodnikach). Brak połączenia dla aut bezpośrednio na Mogilską - osiedle ma stały szlaban między drogą wewnętrzną a Szenwalda. Tak zostało to ustalone przez developera z ZIKITem, jeszcze na etapie planowania pierwszego etapu, i mamy to nawet w aktach notarialnych (na etapie budowy pierwszego etapu połączenie było otwarte, stąd dla części mieszkańców zamknięcie było niespodzianką).
Na Szenwalda -> Czyżyńską -> Mogilską możemy przejść pieszo czy przejechać rowerem, ale nie da się przejechać autem. Osobiście uważam to za duży atut - auta z naszego czy sąsiednich osiedli nie przejeżdżają na skróty, dzięki czemu natężenie ruchu (a co za tym idzie hałasu) na drodze wewnętrznej jest znikome).
Kiedy przejazd był jeszcze otwarty, to sąsiednie osiedla i taksówki generowały hałas.

4. Sieć ścieżek rowerowych jest bardzo dobra, szybki dojazd rowerem do centrum czy w przeciwnym kierunku NH, także rekreacyjnie jest gdzie jeździć po Bulwarach. Park Lotników jest sporym atutem.

5. HAŁAS. Imprezy w Tauron Arenie nie są kłopotliwe (nielegalne parkowanie gości Areny jest już rozwiązane, bardzo dużo SM i policji w czasie imprez, wprowadzono identyfikatory dla aut mieszkańców). Hałasu ze strony np. wracających gości nie odczuwamy.
Osiedle jest w drugiej linii zabudowy od Mogilskiej, w związku z czym tramwaje są niesłyszalne, podobnie ruch drogowy na Mogilskiej. Nie ma dużego ruchu pieszych etc.
PSY - kojce psów przy komendzie policji sąsiadują z osiedlem, w związku z czym hałas ten przeszkadza części mieszkańców, zwłaszcza tych, którym okna wychodzą na stronę kojców. Dla części mieszkańców problem nie istnieje - np. dla mnie nie był odczuwalny, bo taki hałas jak szczekanie mi nie przeszkadza (ale z kolei samochody nocą jadące na Mogilską mi przeszkadzały - po prostu inny typ hałasu), a moi sąsiedzi, którzy mają okna sypialni dosłownie ok. 2 metry od moich, na ten hałas narzekają - dlatego to bardzo bardzo indywidualna kwestia. Część mieszkańców usiłuje wymóc na policji przeniesienie kojców dla psów w inne miejsce lub postawienie ekranów akustycznych - jak na razie bez rezultatów, nikt nie chce ponieść kosztów z tym związanych). Istnieje ryzyko, że jeśli nawet Wspólnota NDII będzie chciała wyłożyć na ekrany z własnej kieszeni, to i tak ławo nie pójdzie, bo zebrać większość nie jest lekko.

6. Otwartość osiedla. Niestety, nawet na osiedlach otwartych cześć osób nabywających mieszkania usiłuje przeforsować grodzenie (niezmiennie mnie to zastanawia, po co tacy ludzie kupują mieszkania na osiedlach otwartych, skoro wolą życie w getcie). Osiedle zostało bardzo ładnie zaplanowane, ale, uwaga, już wkrótce może zostać to zaburzone, gdyż we wspólnocie NDII działa prężna grupka forsująca grodzenie się. Przeszkadzają im... Piesi na chodnikach. Twierdzą, że ławki sprzyjają nie integracji mieszkańców, a nocnym libacjom. Moim osobistym zdaniem, to zdarzenia takie miały miały miejsce wyjątkowo incydentalnie, do tego w okresie prac wykończeniowych w mieszkaniach (= dużej liczby rozmaitych fachowców na osiedlu, często pracujących do późna). Mieszkam tu już kilka lat, do tego okna sypialni wychodzą mi na tę "zagrożoną" część, a jakoś problemu nie odczuwam. Natomiast niektórzy mają tylko płoty w głowach i, niestety, są nie do przekonania.

7. Lokale usługowe. W NDI jest Żabka (6-22, co istotne sprzedaje alkohol). Do tego piekarnia, dentysta, sklep snowboardowy, fryzjer, jakieś usługi kosmetyczne, chyba usługi księgowe i pośrednictwo w obrocie nieruchomościami; prywatne przedszkole, powstają jakieś gabinety lekarskie. W etapie drugim jak na razie otwarty jest sklep z ekologiczną żywnością, otwiera się wkrótce jakiś bar z jedzeniem. Zwracam uwagę na to, że aby móc prowadzić sprzedaż alkoholu potrzebna jest koncesja, a to wspólnota musiałaby ją przegłosować. W etapie pierwszym lokal na żabkę i zgoda na koncesję zostały przyznane w momencie, gdy to developer miał większość udziałów. W dwójce będzie to już zależało od mieszkańców.

8. Developer uczy się na błędach i druga część ma pewne rzeczy lepiej wykonane od pierwszego etapu.

9. Mieszkania. Najlepsze mieszkania dawno sprzedane, ale jest jeszcze trochę ciekawych wolnych. Partery mają fajne ogródki, ale są dość ciemne. Wyższe piętra - ze światłem nie ma problemów, ale komfort już zależy od konkretnego mieszkania. Część mieszkań posiada okna wyeksponowane wprost na okna budynku naprzeciwko (dotyczy to zwłaszcza tych małych 2 p. bud. w środku osiedla), co sprawia wrażenie, jakby co najmniej 60 mieszkań miało widok wprost na nasze łóżko. Osobiście uważam to za ogromną wadę, natomiast mogą istnieć osoby, którym to nie przeszkadza, bo w końcu od czego firanki/rolety etc.
Wyższe piętra lub mieszkania z widokiem na komendę (ale z kolei tu psy...) lub drogi (a tu samochody) są troszkę bardziej odsunięte od cudzych oczu.
Co kto lubi.


Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że mieszka się tu dobrze. Nie była to początkowo lokalizacja moich marzeń, ale obecnie uważam, że wybór był rozsądny. Mieszkanie miało praktyczny układ, dobrą cenę do jakości i lokalizacji. Nawet jakby mnie życiowe wybory przesunęły do mieszkania gdzie indziej, to na mieszkaniu nabytym na tym osiedlu nie stracę, bo jest bardzo dobrze zlokalizowane z punktu widzenia rynku wynajmu nieruchomości.

Jak mi się jeszcze coś nasunie, to dopiszę.


kama
Posty: 89
Rejestracja: 07 mar 2016, 0:48

Re: Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Postautor: kama » 03 sie 2016, 0:28

I to się nazywa wyczerpująca analiza sytuacji :) Dzięki @Nette za opis :!: Zastanawiam się tylko nad tym, dlaczego nie byłeś do tej okolicy wcześniej przekonany, bo moim zdaniem jest właśnie bardzo dobra. Rozsądna odległość do centrum (zarówno Krakowa jak i Nowej Huty) i świetny dojazd do obu, bliskość biurowców przy Rondzie Mogilskim, bliskość Tauron Areny, ścieżki rowerowe, wbrew pozorom niedaleko nad Wisłę i do bulwarów itp. To wszystko czyni z tego kawałka Krakowa bardzo perspektywiczne miejsce, a do tego jeszcze, jak napisałeś jest cicho, dlatego właśnie rozważam to miejsce, a pewnie jeszcze kilka powodów by się znalazło :)

A jak oceniasz samą jakość wykonania mieszkań, udało się odebrać lokal przy pierwszym odbiorze, czy deweloper mLocum musiał robić jeszcze jakieś poprawki :?: Ściany w mieszkaniach były wstępnie malowane na biało, czy tynki gołe na nich były i czy trzeba było robić gładzie :?: Pisałeś, że mieszkasz kilka lat, nie ma problemów z mieszkaniami, jak i samymi budynkami, stolarka okienna w porządku :?:

Pędu niektórych do grodzenia osiedli zupełnie nie rozumiem, a kupienie mieszkania na osiedlu bez płotu po to, żeby chcieć go później instalować, to już zupełny nonsens, zwłaszcza że osiedli z płotami jest naprawdę sporo do wyboru niestety :idea: Tym bardziej, że tamto miejsce nie jest chyba jakoś specjalnie uczęszczane przez tranzytowy ruch pieszych, przynajmniej takie wrażenie robiło na mnie osiedle. I szkoda by było, gdyby ta długa alejka biegnąca obok budynków została podzielona płotem...

SąsiadDobraRada
Posty: 3
Rejestracja: 03 sie 2016, 8:47

Re: Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Postautor: SąsiadDobraRada » 03 sie 2016, 9:31

Mieszkam od jakiegoś czasu w II etapie i powiem jedno: nie byłem zwolennikiem grodzenia osiedla do momentu gdy się okazało, że na jego tyłach (od strony policyjnych kojców) jest na tyle przytulnie i swojsko, że można wypić parę browarów z koleżkami a i przy okazji obsikać troszkę teren, tudzież stojące tam wiaty śmietnikowe. Okna mamy wprawdzie z żoną w inną stronę, ale rozumiem frustrację ludzi, którzy kupili mieszkania akurat w tamtej części osiedla i muszą nocną porą wysłuchiwać jakichś ojszczykiosków (nam w zupełności "wystarczają" posiadówki na balkonach i wydzieranie się podpitych troglodytów...Jeśli ktoś miał cień nadziei, że tu sami ludzie na poziomie się wprowadzą jest w grubym błędzie :lol: ).
"Istnieje przecież straż miejska, zawsze można zadzwonić..." powie przecież każdy światły mieszczanin będący zwolennikiem otwartej urbanistyki. Jasne, tyle że użeranie się potem po sądach w sytuacji gdy delikwent nie przyjmie mandatu to sama "radość" i sens życia. Nie mówiąc o tym, że jak się towarzystwo dowie kto "strzelił z ucha" można mieć niemałe problemy "na dzielni".

Także miłemu panu ze wspólnoty Nowe Dąbie I piszącemu o gettach i płotach w głowie, któremu nie przeszkadzają ani nocne ujadanie policyjnych psów ani głośne imprezki w pobliżu kojców gratuluję świętego spokoju, ale w tych dwóch kwestiach niech pozwoli działać tym, których akurat dotyczą.

@kama - przy odbiorze miałem pozgłaszanych kilka usterek, nic poważnego.
Ściany w stanie surowym, nie pomalowane, konieczne gładziowanie (chłopak, który mi to robił mówił że strasznie dużo gładzi szpachlowej musiał użyć bo ściany ani proste ani równe, co później wyszło przy wszelkich robotach począwszy od flizowania na montażu szafy skończywszy).

Nette
Posty: 3
Rejestracja: 28 lip 2016, 23:09

Re: Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Postautor: Nette » 07 sie 2016, 0:39

Ta lokalizacja do mnie nie przemawiała, bo moje poprzednie mieszkanie znajdowało się w okolicy placu Axentowicza, więc Dąbska wydawała mi się niemal peryferiami Krakowa. ;-)
Poza tym Łobzów jest inny, to głównie kamienice i trochę bloków, lokale usługowe zajęte od lat, wszystko bezpośrednio na miejscu, od dobrego mięsnego, placu targowego, przez szewca, krawcową, kino studyjne, piekarnie i restauracyjki po basen, siłkę - wszystko w zasięgu krótkiego spaceru. No i z wieczornego piwa na rynku wraca się spacerem. Trudno było się przestawić na poszukiwanie na "peryferiach", bo łobzowskie ceny zabijały, nawet na wtórnym w wielkiej płycie.
Na Dąbskiej aż tak dobrze nie jest z lokalami usługowymi, ale miejsce ma wiele innych atutów - sportowo jest bardzo OK, rowerowo znacznie lepiej niż Łobzów, jest blisko do hipermarketu (choć w sumie z tego nie korzystam - etesco dojeżdża wszędzie, więc po co mam marnować swój czas, skoro oni wszystko za mnie zrobią za 7-10 pln), jest kino, choć co prawda multiplex, więc nie ma czego w nim oglądać. Generalnie ta lokalizacja nie pasowała za bardzo do mojego stylu życia - który siłą rzeczy uległ pewnej modyfikacji, bo trzeba było pójść na kompromisy.
Obecnie uważam mieszkanie na Dąbskiej za świetną inwestycję, bo nawet jeśli zmienię mieszkanie, to to aktualnie będę w stanie wynająć za bardzo przyzwoite pieniądze (sprawdzone), właśnie ze względu na bardzo bliską lokalizację uczelni wyższych jak i biurowców.

Odbiór mojego mieszkania został przeprowadzony przez inspektora budowlanego (płaci się za to paręset zł, a warto), który znalazł kilka usterek, natomiast bardzo drobnych i wszystko zostało naprawione (usterki typu zarysowany zewnętrzny parapet, więc został wymieniony, porysowana z zewnątrz szyba - też wymieniona). Nie panie jakichś większych problemów, natomiast mój fachowiec był "dożarty" i to on prowadził rozmowy w moim imieniu. Czy ściany były gołe, to nie pamiętam (były jasne, ale czy to było wstępne malowanie?). Zapewne tak. U mnie wystarczyło pomalować i dobrze to wygląda. Też mi fachowcy chcieli wmówić, że gładzie są niezbędne do życia, inaczej mieszkanie będzie bardzo źle wyglądało. Nawet zaprosili mnie do innego mieszkania, które ta ekipa robiła przed moim, żeby pokazać jakie to super rozwiązanie - no fakt, gładkie jak szkło.
Mimo wszystko u mnie spotkali się z odmową. Czemu? Nie ulegam modzie. Uważam gładzie za stratę pieniędzy. To nie PRL, ściany są wystarczająco gładkie, nie było krzywizn do wyrównania. Fachowcy opowiadają dyrdymały, bo to przekłada się na ich zysk. Ściany i tak są w części zasłonięte meblami, i co, trzeba byłoby liczyć co będzie za meblami, a co na widoku i robić na części, czy na całości i wyrzucać pieniądze w błoto? Część ścian została u mnie wyburzona, bo zachciało mi się innego układu nowe ściany są z karton-gipsu (bez gładzi), nie widać różnicy w gładkości miedzy "oryginalnymi" ścianami, a tymi k-g. Była u mnie taka obawa, ze przykrycie tynku ukryje ewentualne wady, które później wyjdą i nie zdążę ich zgłosić. No i na końcu - to był nowy budynek, który wciąż jeszcze "pracę" miał przed sobą. Takie gładzie po prostu pękają. Wolę wiedzieć, co jest pęknięciem gładzi, a co pęknięciem tynku (i tynki faktycznie po kilku latach zaczęły pękać - w linii z nadprożami okiennymi.
Poza tym jakichś wad nie ma.
Jest pewna cecha konstrukcyjna, która mi za bardzo nie odpowiada: NDI ma ustawione ogrzewanie w taki sposób, że jeśli temperatura spadnie zdaje się do 16 st., to automatycznie uruchamiają się kaloryfery. Lubię jak jest chłód, a w moim mieszkaniu nie da się (w normalny sposób, przez zakręcenie kaloryferów) chłodu uzyskać, bo ledwo zawieje zimnym powietrzem z zewnątrz, to już dogrzewa - a w głębi mieszkania wciąż gorąco. Problem rozwiązuję przez zakręcanie ogrzewania na zaworze zewnętrznym.

Chyba zostało przeze mnie wcześniej wspomniane, że hałas to sprawa bardzo indywidualna. Ja i moi bezpośredni sąsiedzi śpimy dosłownie metr od siebie (przez ścianę), mając otwarte sąsiadujące ze sobą identyczne okna. Można więc spokojnie założyć, że poziom hałasu (przynajmniej psów) w naszych sypialniach jest identyczny. Oni mówią, że psy spać im nie dają, u mnie przyzwyczajenie przyszło po kilku nocach i - jak nie słyszę narzekań - to nawet nie pamiętam o ich istnieniu (jak etap drugi jeszcze nie istniał, to ten hałas znacznie mocniej dobiegał do pierwszego etapu). Za to jak się wsłucham w nocy, to słyszę nocny tramwaj (nie jest to dokuczliwe). Sąsiedzi z kolei dowiedzieli się o istnieniu nocnych tramwajów ode mnie. Osobiście nie znoszę hałasu ruchu drogowego. Hałas zwierząt mi nie przeszkadza. Zdarza mi się latem jeździć do domu nad jeziorem pod lasem - gdzie całą noc potwornie głośno rechoczą żaby. No tyle tylko, że te żaby słyszę przez jakiś krótki czas, a potem jakby mózg się na nie wyłączał - i jak sobie przypomnę o ich istnieniu, to faktycznie je słyszę, jak nie, to dla mnie jest cicho wokół - sprawa była dyskutowana w rodzinie, inne osoby mają z tymi żabami tak samo. ;-)

Wow, dowiaduję się właśnie czegoś nowego: to z tyłu są wiaty śmietnikowe...? Od kiedy? I chcecie je sobie odgrodzić? To jak będą z nich odbierane śmieci...? Wydawało mi się, że jedyne wiaty śmietnikowe stoją przy "rondzie". Chyba, że sąsiad ma na myśli kosze na śmieci - to tak, u nas też stoją i jakoś nie zdarzyło mi się zaobserwować, by ktoś po nich sikał, ani też poczuć nieprzyjemnego zapachu.
Mokry chodnik w niektórych miejscach nad ranem jest nie od obsikiwania, ale dlatego, że zraszacze uruchamiają się trochę przed szóstą.

Drogi sąsiedzie, proszę mi powiedzieć ile było incydentów pica piwa na ławeczkach i głośnych nocnych hałasów? Na pierwszym etapie też się znaleźli piewcy tej teorii, szkoda tylko, że nie znajduje pokrycia w faktach. Jeśli jednak to się zdarzy, proszę o kontakt - osobiście zejdę zająć się tą sprawą. Bo, jeśli mi coś przeszkadza i łamie przepisy, to jako remedium proponuję 1) porozmawiać z hałasującymi, może nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo się niesie (pewien mój sąsiad miał irytujący hałaśliwy nawyk, natomiast nie zdawał sobie sprawy z tego, że inne mieszkania uczestniczą w jego hobby - krótka rozmowa wystarczyła, żeby w 100% rozwiązać problem, nie trzeba było wystawiać mieszkania na sprzedaż); 2) wezwać policję. Zapewniam, nie trzeba zgadzać się na świadkowanie w sądzie - mówię z doświadczenia osobistego. Policja pyta o dane, by zweryfikować, czy zgłoszenie nie jest wzięte z sufitu, następnie pyta, czy się chce iść do sądu w razie czegoś - ja tam odmawiam, ok. 3-4 razy w swoim życiu zdarzyło mi się dzwonić i proszę mi wierzyć, przyjeżdżają mimo odmowy. Czy można mieć "problemy na dzielni"... Cóż, moi sąsiedzi z dołu byli na początku wyjątkowo uciążliwi (nocne imprezy w środku tygodnia). Zdarzyło mi się pójść i powiedzieć, że są za głośno, ostatni raz upominam, następnym razem po prostu wzywam policję - no i fakt, trzeba było wezwać. Jakoś nie mam "problemów na dzielni" z tego tytułu, mimo że ludzie dokładnie wiedzą, kto na nich nasłał patrol. I nawet nie mam z tego tytułu obaw, czy wyrzutów sumienia - niby dlaczego miałoby być inaczej, skoro to nie ja łamię reguły współżycia społecznego.

SąsiadDobraRada
Posty: 3
Rejestracja: 03 sie 2016, 8:47

Re: Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Postautor: SąsiadDobraRada » 07 sie 2016, 14:23

W zasadzie unikam dyskusji internetowych z mądralami, którzy wszystko wiedzą najlepiej (a przynajmniej im się tak wydaje), ale po kolei:
Nette pisze:
też mi fachowcy chcieli wmówić, że gładzie są niezbędne do życia, inaczej mieszkanie będzie bardzo źle wyglądało. Nawet zaprosili mnie do innego mieszkania, które ta ekipa robiła przed moim, żeby pokazać jakie to super rozwiązanie - no fakt, gładkie jak szkło.
Mimo wszystko u mnie spotkali się z odmową. Czemu? Nie ulegam modzie. Uważam gładzie za stratę pieniędzy. To nie PRL, ściany są wystarczająco gładkie, nie było krzywizn do wyrównania. Fachowcy opowiadają dyrdymały, bo to przekłada się na ich zysk. Ściany i tak są w części zasłonięte meblami, i co, trzeba byłoby liczyć co będzie za meblami, a co na widoku i robić na części, czy na całości i wyrzucać pieniądze w błoto? Część ścian została u mnie wyburzona, bo zachciało mi się innego układu nowe ściany są z karton-gipsu (bez gładzi), nie widać różnicy w gładkości miedzy "oryginalnymi" ścianami, a tymi k-g. Była u mnie taka obawa, ze przykrycie tynku ukryje ewentualne wady, które później wyjdą i nie zdążę ich zgłosić. No i na końcu - to był nowy budynek, który wciąż jeszcze "pracę" miał przed sobą. Takie gładzie po prostu pękają. Wolę wiedzieć, co jest pęknięciem gładzi, a co pęknięciem tynku (i tynki faktycznie po kilku latach zaczęły pękać - w linii z nadprożami okiennymi.

Mi tam nikt nic nie musiał nic wmawiać, nie trzeba było przykładać łaty murarskiej by widzieć że nie jest najlepiej z równością ścian. Dlatego też zdecydowaliśmy się gładzie położyć i owszem, swoje to kosztuje ale nie wyobrażam sobie aby ściany miały pozostać w stanie pierwotnym. To że blok "pracuje", ulega naprężeniom w trakcie jego "osiadania" to oczywiste i żadne to odkrycie Ameryki - każdy indywidualnie musi zdecydować co dla niego jest istotniejsze: estetyka czy oszczędność. Pewnie po kilku latach (może i wcześniej) pojawią się pęknięcia, ale nie do pomyślenia dla mnie jest mieszkanie w wykończonym na pół gwizdka lokalu.
Wstawka o dylemacie czy gładziować ściany, które będą zasłonięte meblami...No cóż, ubawiłem się :D
Nette pisze:
Chyba zostało przeze mnie wcześniej wspomniane, że hałas to sprawa bardzo indywidualna. Ja i moi bezpośredni sąsiedzi śpimy dosłownie metr od siebie (przez ścianę), mając otwarte sąsiadujące ze sobą identyczne okna. Można więc spokojnie założyć, że poziom hałasu (przynajmniej psów) w naszych sypialniach jest identyczny. Oni mówią, że psy spać im nie dają, u mnie przyzwyczajenie przyszło po kilku nocach i - jak nie słyszę narzekań - to nawet nie pamiętam o ich istnieniu (jak etap drugi jeszcze nie istniał, to ten hałas znacznie mocniej dobiegał do pierwszego etapu). Za to jak się wsłucham w nocy, to słyszę nocny tramwaj (nie jest to dokuczliwe). Sąsiedzi z kolei dowiedzieli się o istnieniu nocnych tramwajów ode mnie. Osobiście nie znoszę hałasu ruchu drogowego. Hałas zwierząt mi nie przeszkadza.

No właśnie. Dlatego niech pan będzie łaskaw nie zabierać głosu na temat odczuwania natężenia hałasu dobiegającego od strony II etapu. Ja się nie muszę "wsłuchiwać", psia horda potrafi wybudzić z najgłębszego snu. I z tego co się orientuję nie jestem jedynym mieszkańcem, któremu to przeszkadza.
Nette pisze:
Wow, dowiaduję się właśnie czegoś nowego: to z tyłu są wiaty śmietnikowe...? Od kiedy? I chcecie je sobie odgrodzić? To jak będą z nich odbierane śmieci...? Wydawało mi się, że jedyne wiaty śmietnikowe stoją przy "rondzie". Chyba, że sąsiad ma na myśli kosze na śmieci - to tak, u nas też stoją i jakoś nie zdarzyło mi się zaobserwować, by ktoś po nich sikał, ani też poczuć nieprzyjemnego zapachu.
Mokry chodnik w niektórych miejscach nad ranem jest nie od obsikiwania, ale dlatego, że zraszacze uruchamiają się trochę przed szóstą.

Pomieszanie ignorancji i infantylnego sarkazmu, bardzo kiepski mariaż sąsiedzie.
Wiaty z tyłu są od dawna, po prostu są zamknięte - zarządca tłumaczy to niskim współczynnikiem zasiedlenia (gdy wszystkie mieszkania zostaną sprzedane pewnie zostaną otwarte, wiadomo: więcej mieszkańców - więcej śmieci). Póki co wspólnota ND II ma do dyspozycji wiatę przy rondzie. Odnośnie odgradzania wiat: słyszał pan może o czymś takim jak automatycznie otwierana brama? Czy może brzmi to jak jakieś konstrukcyjno-logistyczne Yeti?
Zraszanie chodnika odbywa się jednak wodą - uff...ulżyło mi.
Nette pisze:

Drogi sąsiedzie, proszę mi powiedzieć ile było incydentów pica piwa na ławeczkach i głośnych nocnych hałasów? Na pierwszym etapie też się znaleźli piewcy tej teorii, szkoda tylko, że nie znajduje pokrycia w faktach. Jeśli jednak to się zdarzy, proszę o kontakt - osobiście zejdę zająć się tą sprawą. Bo, jeśli mi coś przeszkadza i łamie przepisy, to jako remedium proponuję 1) porozmawiać z hałasującymi, może nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo się niesie (pewien mój sąsiad miał irytujący hałaśliwy nawyk, natomiast nie zdawał sobie sprawy z tego, że inne mieszkania uczestniczą w jego hobby - krótka rozmowa wystarczyła, żeby w 100% rozwiązać problem, nie trzeba było wystawiać mieszkania na sprzedaż); 2) wezwać policję. Zapewniam, nie trzeba zgadzać się na świadkowanie w sądzie - mówię z doświadczenia osobistego. Policja pyta o dane, by zweryfikować, czy zgłoszenie nie jest wzięte z sufitu, następnie pyta, czy się chce iść do sądu w razie czegoś - ja tam odmawiam, ok. 3-4 razy w swoim życiu zdarzyło mi się dzwonić i proszę mi wierzyć, przyjeżdżają mimo odmowy. Czy można mieć "problemy na dzielni"... Cóż, moi sąsiedzi z dołu byli na początku wyjątkowo uciążliwi (nocne imprezy w środku tygodnia). Zdarzyło mi się pójść i powiedzieć, że są za głośno, ostatni raz upominam, następnym razem po prostu wzywam policję - no i fakt, trzeba było wezwać. Jakoś nie mam "problemów na dzielni" z tego tytułu, mimo że ludzie dokładnie wiedzą, kto na nich nasłał patrol. I nawet nie mam z tego tytułu obaw, czy wyrzutów sumienia - niby dlaczego miałoby być inaczej, skoro to nie ja łamię reguły współżycia społecznego.

Kolejny raz wychodzi, że nie ma pan rozeznania co się dzieje po drugiej stronie ulicy z rondem. W miniony czwartek, przed położeniem się do snu wychodzę ok. godziny 23 na balkon i co widzę? Ok. 200 metrów od Żabki na ławeczce siedzi dwie dziewuszynki i chłopię, lat ok. 20, każde z nich piwko w ręce, papierosek, prowadzą wakacyjne dyskusje. Fakt faktem starali się rozmawiać cicho i przez ten krótki czas kiedy ich widziałem jakiegoś większego rabanu z ich udziałem nie było, ale i tak póki co śpimy z żoną w salonie (po drugiej stronie), więc nawet gdyby imprezka się rozkręciła to pewnie bym jej nie słyszał.
Z piątku na sobotę: wracamy z małżonką ok. północy (wieczorny spacer, późna kolacja, piwo na Kazimierzu) i kogo mijamy na tejże samej ławce? Czterech byśków, dwie panie. Dyskutanci już ciut dziabnięci (wódeczka stoi oficjalnie na chodniku) to i trochę głośniej rozmawiają, każdy nadchodzący jest bacznie skanowany wzrokiem i tylko o włos jest od dość popularnej w takich okolicznościach frazy" "co się kurwa gapisz?". Potem jeszcze wyglądnąłem z ciekawości jak wygląda sytuacja: dojechała pizza, może i kolejna flaszeczka - dalej zwrotów akcji nie śledziłem (pozamykałem okna, drzwi i poszedłem spać).
Mało? Może zdjęcia do pańskiej dokumentacji mam robić tym ludziom by przestał się pan wymądrzać? A może filmik jakiś z ławeczkowego party?

Co do ostrzegania głośnych sąsiadów czy wzywania policji, niestety też mam pewne doświadczenia z poprzedniego mieszkania i nie jest to takie hop siup jak pan pisze, ale nie mam na tyle czasu by opisać szczegółowo jakie są możliwe scenariusze w takiej sytuacji.

Nette
Posty: 3
Rejestracja: 28 lip 2016, 23:09

Re: Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Postautor: Nette » 08 sie 2016, 23:10

W miniony czwartek, przed położeniem się do snu wychodzę ok. godziny 23 na balkon i co widzę? Ok. 200 metrów od Żabki na ławeczce siedzi dwie dziewuszynki i chłopię, lat ok. 20, każde z nich piwko w ręce, papierosek, prowadzą wakacyjne dyskusje. Fakt faktem starali się rozmawiać cicho i przez ten krótki czas kiedy ich widziałem jakiegoś większego rabanu z ich udziałem nie było (...)
:shock: :lol: No tak, nie hałasowali, ale może lepiej prewencyjnie zdemontować ławki, bo jeszcze ktoś po 22H na nich usiądzie i być może zacznie hałasować...? :lol:
Nie zdarzyło mi się mieszkać na tak patologicznym osiedlu, by upomnienie sąsiadów lub nawet wezwanie policji budziło we mnie strach.
Koniec offtopicu, bo z podejściem sąsiada to nie mamy o czym dyskutować.

@kama, zależy co komu odpowiada, u mnie ściany i sufity były proste, nie trzeba było równać; a potrzeby ulegania modzie i posiadania super gładkich ścian nie mam, stąd te jakieś min. 3-4k, zamiast na gładzie i fachowca, zachciało mi się wydać na bilety lotnicze na drugi kraniec świata i faktycznie coś ciekawego obejrzeć, bo na ściany i tak nie zwracam uwagi. Natomiast jeśli to jest dla Ciebie istotne, to na bank nie są tak gładkie, jak po gładziach.
Może jednak drugi etap został gorzej wykonany, tego nie wiem. Co prawda zdarzyło mi się oglądać w nim mieszkania na etapie rozważania zakupu następnego na tym samym osiedlu (uważam to osiedle za dobre w celach zarówno mieszkalnych, jak i inwestycyjnych), ale moja uwaga nie poszła na tynki.
Były to mieszkania o innym metrażu i układzie, niż to, które posiadam w pierwszym etapie. Prócz tego, że okna częściowo wychodzą wprost na okna innych budynków, to wewnątrz, w niektórych mieszkaniach, nie podobało mi się to, że (ze względu na przebieg ścian nośnych) np. jedna z sypialni posiadała na jednej ścianie dwie zupełnie niesymetryczne wnęki. Olśnienie, by kupić tu drugie mieszkanie przyszło zbyt późno, przez co te mieszkania, które mi się podobały, w zestawieniu z interesującym mnie piętrem i orientacją, nie były już dostępne i trzeba było odpuścić.
Także jeśli faktycznie to miejsce bierzesz pod uwagę, to warto wykroić parę godzin i sprawdzić osobiście, czy jest jeszcze coś, co Ci będzie odpowiadało.


SąsiadDobraRada
Posty: 3
Rejestracja: 03 sie 2016, 8:47

Re: Mieszkania Nowe Dąbie II od mLocum forum - Kraków

Postautor: SąsiadDobraRada » 09 sie 2016, 10:04

Nette pisze: :shock: :lol: No tak, nie hałasowali, ale może lepiej prewencyjnie zdemontować ławki, bo jeszcze ktoś po 22H na nich usiądzie i być może zacznie hałasować...? :lol:


Mam dziwne wrażenie, że ten nagły wysyp emotikonów świadczy jedynie o argumentacyjnej bezsilności. No cóż, spróbuję jeszcze raz wytłumaczyć w czym rzecz.
Opisane przeze mnie przypadki odnosiły się do określenia: "incydenty picia piwa", więc kąśliwa uwaga o demontażu ławek jakby obok tematu. To, że akurat w danym momencie było względnie cicho nie znaczy, że tak było później (o to trzeba już pytać ludzi, którzy po tamtej stronie akurat śpią). Chodzi o sam fakt popularności alejki wśród nocnych biesiadników. Poza tym pisałem o sytuacjach, które sam miałem okazję zaobserwować a po pierwsze: mieszkam tam dopiero od miesiąca (z czego, ze względu na wyjazdy, faktycznego pomieszkiwania było niewiele ponad 2 tygodnie), po drugie: jestem tylko jednym z ponad stu osobowej grupy właścicieli więc nie wiadomo jakie inni mają doświadczenia (z tego co było powiedziane na zebraniu wspólnoty ND II problem istnieje). Należy także wziąć pod uwagę, że mało kto z mieszkańców NDII się w ogóle tu wypowiada.

Kończąc rozważania na temat ogrodzenia: nie jest pan żadnym partnerem w dyskusji. To czy będzie ogrodzenie z tyłu osiedla czy nie , zadecydują mieszkańcy wspólnoty Nowe Dąbie II, nikt inny.

Nette pisze:Nie zdarzyło mi się mieszkać na tak patologicznym osiedlu, by upomnienie sąsiadów lub nawet wezwanie policji budziło we mnie strach.
Koniec offtopicu, bo z podejściem sąsiada to nie mamy o czym dyskutować.


To nie strach, raczej dbałość o to by mieć święty spokój a nie użerać się z tałatajstwem po komisariatach i sądach.



Wróć do „Nowe inwestycje mieszkaniowe w Krakowie - bloki, apartamentowce, domy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 53 gości