Patrząc na najgorsze prognozy większość z nas byłaby wciąz gołodubcami bez niczego poza zjadaną przez inflacje gotówką.
Jak wygląda obecna sytuacja:
- banki w sierpniu i wrześniu poluzowały politykę kredytową. Problem mają jedynie działalnosci gospodarcze w wylistowanych branżach
- bezrobocie od marca wzrosło o 0,5% i wciąż jest na jednym z najmniejszych poziomów od lat 90tych
- inflacja największa w EU, 3,8% kiedy większość innych krajów (gdzie mieszkania w porównaniu do zarobków są na podobnym poziomie i... nie tanieją) jest deflacja.
- mimo wysokiej inflacji stopy procentowe najniższe w historii, w dodatku są oferty na stałe stopy przez 5 lat.
No i oczywiście jest też troche negatywnych skutków:
- Krk mocno ucierpiał przez brak turystów
- jakaś niemieżalna część studentow i pracowników wyjechało z Krakowa mieszkać w domach rodzinnych
Oczywistym jest fakt, że ten rok jest stracony dla ludzi z najmu krótkoterminowego. Natomiast było to do przewidzenia i raczej nikt w kwietniu czy czerwcu nie spodziewał się dobrego końca roku. Mimo tego mieszkania te nie zalały podaży sprzedaży, a raczej zostały przekonwertowane na najem długoterminowy w niższej cenie. Właściciele nie rzucają się na otodomy żeby sprzedać tanio swoje mieszkania. Co mieliby robić z tą kasą? Kupić akcje allegro?

Inwestycji jest calkiem sporo, ale tych z zakończeniem w 2020 lub Q1 2021 to juz większość albo wyprzedana, albo zostały jakieś niedobitki (z cenami +20% od ceny rynkowej w okolicy lub z beznadziejnymi rzutami).
Podniecanie się że jakiemus deweloperowi nie idzie sprzedaż kiedy ma ceny z kosmosu a koniec budowy w 2022 nie ma większego sensu. Tak samo te przyspieszone inwestycje które wystartują przed nowymi zmianami w ustawie deweloperskiej - pewnie będą kończone w 2022-2023.