radekrad pisze:Najprostszym rozwiązaniem w iście salomonowym stylu byłoby zlikwidowanie placu i kulkowa - wtedy obcy by przestali przechodzićA zabawa się dopiero zacznie, jak otworzą sklep. Wtedy obcy ludzie z innych osiedli będą kupować jakieś tanie piwa, wypijać je na placu zabaw, załatwiać potrzeby fizjologiczne w ogródkach (pozdrawiam sąsiadów z parteru), przy okazji zostawiając puszki i tłuczone butelki. Nie mam nic przeciwko wypiciu piwa przez mieszkańca, ale wolałbym nie widzieć dziesiątek osób z okolicznych osiedli w trakcie wizyt na zasadzie, że dzieciak na plac zabaw lub do kulkowa a rodzice kursują między sklepem a ogródkiem - i tak przez każdy ciepły dzień
Więc jak najbardziej byłbym za wyższym ogrodzeniem i wywieszeniem plansz z napisami, że teren prywatny, monitorowany (bo mamy monitoring?) a wejście przez osobę z zewnątrz wiąże się ze zgodą na rejestrowanie wizerunku, publikowanie go i z jakąś absurdalną opłatą. Kilkukrotne wezwanie policji, wywieszenie zdjęć osób, które naruszają teren... i się nie skończą tego typu wycieczki?
A rzeczywiście obcych osób jest aż tak wiele? Mnie przeprowadzka czeka dopiero za jakieś 3 miesiące i mam nadzieję, że do tego czasu uda się zrobić porządek
Wlasnie teho typu rozwiązań pt "zlikwidowac plac i kulkowo" sie obawiam, uwazam ze mamy tak fajnie zorganizowana przestrzen ze to był by strzał w kolano. Postawienie ogrodzenia i zatrudnienie ochrony rozwiąże ten problem. A wycirczki do sklepu przeszkadzac mi nie będą jesli nasze tereny wspólne zabezpieczymy odpowiednio dobrze i to nie bylejakimi bramkami otwieranymi przy mocniejszym pchnięciu.