Wydaje Ci się. Postuję dane, wyrażam opinie, ale nie robię nic niezwykłego. To Ty masz zniekształconą optykę - "trolle, trolle, wszędzie trolle". Nie potrafisz chłodno analizować informacji. Spędziłem lata na giełdzie i uważam, że dotknęło Cię dokładnie to samo co dotyka wielu ludzi upakowanych pod korek w akcje spadającej spółki. Zresztą paru innych użytkowników stąd dotknęło to równie
Ależ nie jestem załadowany pod korek, nigdy pożyczki nie brałem. Za dane - spoko, ale za posty o pewnych spadkach o 30% do końca roku, posty z poromocjami mieszkań które już od wielu miesięcy nie prowadzą sprzedaży, wrzucaniu kilka razy tego samego, czy pisaniu porad że jest "najlepszy ostatni czas na sprzedaż" - chyba nie spodziewasz się że będziesz traktowany poważnie przez ludzi których stać na mieszkania?
Tak to można pisać dzieciakom na portalu z którego przyszedłeś, w kategorii z kryptowalutami

.
Zauważ że nie kwestionowałem żadnych danych (pozytywnych/negatywnych) w tym wątku poza Twoimi, tylko dlatego że dla wszystkich wypisujesz własną interpretacje która oczywiście ma ziarnko prawdy, ale jest tak przejaskrawiona i napompowana negetywnymi emocjami/frustracją która się z Ciebie wylewa że ciężko to czytać.
To że werfykuje niektóre z Twoich danych, np wczorajsze dotyczące transakcji w Krakowie - z których wynikało że ceny mieszkań od 2010 do 2017 stały w miejscu - nie jest moją zakrzywioną i życzeniową postawą, a zwykłą weryfikacją wszystkiego co czytam.
Zastanów się czy ja, człowiek który sobie za gotówkę kupił mieszkanie w atrakcyjnej cenie, z którego się mogę w każdej chwili wycofać, który tu ani razu o żadnych wzrostach nie napisał (poza ostatnim raportem nbp gdzie był wzrost o 1,5% dla krk) mam mniej obiektywizmu niż Ty - piszący "że to dobry moment, aby sprzedać co się ma, bo być może jakaś pula kupujących w to uwierzy". Ja nie pisałem nigdy (teraz czy przed pandemią) że jest dobry moment na zakup czy że ceny będą rosnąć przez kolejne 100 lat

Jak tam gospodarka? Lockdown dawno za nami, wszystko miało ruszyć z kopyta w lipcu. No dobra, to może w sierpniu. Ech, też nie, zobaczymy co będzie we wrześniu...

- dziura budżetowa ogromna, ale skoku bezrobocia wciąż nie było. Możesz to argumentować tarczami, ale to by tylko oznaczało że nie wiesz jak działały i że ich wkład w poziom bezrobocia był średni. Zapowiedziany wzrost minimalnej, nowe podatki, brak dopłat za prąd = wyższa inflacja, brak perpektyw wzrostu stóp procentowych. Nic tylko sprzedawać mieszkania, wpłacać na lokaty i budować szałas
