mariar pisze:Ktoś kilkanaście stron temu wrzucal te liczby z web archive z 18 i 19. We wrześniu/październiku było prawie tyle samo ofert w 20 co w 19. Wszyscy porównujecie do kwietnia kiedy był spadek ogłoszeń o kilkadziesiąt %.
JA dopiero w listopadzie zaobserwowałem wzrost ilości ogłoszeń.
Ktos kiedyś pisał ... , cóż polecam jednak weryfikowac co "ktoś kidyś pisał", bo "kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą" .
dane od wakacji 2018 , z gumtree i OLX

mariar pisze:To jest możliwe, natomiast trochę wróżenie z fusow. Czy spadną o 10% w ciągu 2 lat czy 15% w ciągu 3 czy może w ogóle..
Zgadzam się że prgnozowanie terminu i wysokości spadków , jest wróżeniem z fusów, bo dla czego 15 % a nie 25%, czy 45 % ??
Jednak postarajmy sie je oszacować , bo tak jak i wzrosty tak i spadki bedą z czegoś wynikały, wieć i ich zakres też będzie czymś podyktowany. Prognoza temperatury na 1 stycznia , będzie wróżeniem z fusów , ale możemy ją oszacować i może wynosić miedzy - 20 a +15 , razcej napewno nie będzie wynosić -40 ani tez + 35.
Cofnijmy się więc w czasie do 2005 r.....
Średnie zarobki wynoszą jakieś 2400 zł , zaś m2 mieszkania ok 2500 zł , stopy % wynosza ok 6 % .
w 2007 r
Zarobki rosną do 2700 zł , ceny mieszkań do 8 tys , zaś stopy spadają do 4 % , realnie zdolność kredytowa ze względu na zarobki i niższe stopy rośnie o 30 % , dzieki kredytom frankowym pewnie o kolejne 30 % , więc w najlepszym wypadku wzrost cen z tych czynników powinien byc maks w granicach 4 tys /m2 . Wspominałem że są 3 czynniki wpływajace na ceny 1. zarobki, 2. zdolność kredytowa. 3
. poziom zaspokojena potrzeb mieszkaniowych. Skoro nie pierwsze dwa czynniki , zostaje nam ten ostatni. tak się skłąda że w 2007 , 27 lat czyli wiek nowych potrzeb mieszkaniowych miał szczyt wyżu demograficznego i to to sprawiło że ceny zamiast wzrosnąc 4 tys ile wynikałoby z wzrostu zdolności kredytowej i zarobków poszybowały do 8,5 tys ...
W momencie jak frnak drożej x2 , nastepuije ban na kredyty walutowe , a zdolnośc kredytowa w złotowkach jest o 30 % niższa , więc w ciągu kilku lat ceny dostsowują się do jej poziomu.
2014 r .
Średnie zarobki 3800 zł, ceny spadają do 6,2 tys , stopy % spadają poniżej 4 % , ale 27 lat ma rocznik 1987 , czyli ponad 600 tys dzieci więc "zaledwie" 100 tys mniej niż szczyt wyzu z rocznika 83 , ciagle jest więc tych nowych potrzeb miszkaniowych sporo , ale ... od 2007 r wybudowano pewnie z 1,5 mln nowych mieszkań , a i 2 mln osób wyemigrowało i takim sposobem w 2013 r dla 13,5 mln gospodarst domowych dostepnych było 14 mln mieszkań . Skończyły się niedobory mieszkań , więc wydawać by się mogło że ceny zaczną zmierzać do poziomu z 2005 czyli m2 mieszkania = średnim miesięcznym zarobkom . To jest tez okres arabskiej wiosny , która sprawiła że z mapy turystycznej znika, Egpit, Tunezja , Turcja , więc ruch turystyczny zaczyna rozlewac sie po europie na czym korzysta min Krk , mamy wystrzał najmu krótkoterminowego , który skutecznie wchłania nadwyżkę mieszkan w największych miastach.
Przychodzi rok 2020 , pandemia sprawia że ruch turystyczny zamiera i nagle coś dziwnego dzieje się z najmem zaczyna się walka cenowa i ceny spadją o 10 % w pół roku a pomimo to ogłoszeń jest 2x tyle ile rok wcześniej i widać że wiszą miesiącami.
Rynek najmu ostzregał już od bardzo długiego czasu ... w 2003 r cena najmu m2 kawalerki wynoisła ok 30 zł/m2 , przy zarobkach i cenie m2 w okolicach 2 tys zł , a w 2019 przy wzroście zarobków o 250 % a cenie m2 o 500 % cena najmu rosnie o 30 % ... czyli z uzględnienie inflacji jest realnie niższa o 15 %,
Przypomne ponownie : zarobki, zdolnośc kredytowa, poziom zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych, to czynniki decydujące o cenach nieruchomości Ceny w stosunku do zarobków i zdolności kredytowej są nadal 2x za duże , a czynnik który do tego doprowadził czyli niedobór mieszkań , zmienił się w nadmiar ...
Ta nierównowaga bedzie musiała się kiedyś wyprostować , pytanie tylko jak to się stanie ... . Czy za sprawą nagłego krachu czy będzie to stopniowy proces, dośwaidczenie uczy że zazwyczaj dzieje się to tak po 10-15 % rocznie przez 4-5 lat ...
Czy nie ma innego scenariusza ... ano nie ... w Polsce nadal gestość zaludnienia jest o połowe mniejsza niz w DE , czyli spokojnie na tej przestzreni znajdzie się miejsce dla 70 mln ludzi . Jesteśmy na skrzyżowaniu globalnych szlaków komunikacyjnych i z Warszawy jest niemal taka sama odległość jak do Pekiinu jak i do Waszyngtonu , idealna lokalizacja ze względów logistycznych do lokowania produkcji. Wymaga to jednak otwarcie na imigracje, deregulacji i liberalizacji gospodarki , póki co garściami czerpiemy z doświadczeń Greków, Hiszpanów i Irlandczyków w kopiowaniu drogi do kryzysu ...
Nie będę sie bawił we wróżenie , i podawał kiedy o ile wzrosną/spadną ceny. Chce tylko uświadomić że bez wojny , i jakis dramatycznych obrazów scenariusz 50-70 % spadków cen nieruchomości jest jak nabardziej możliwy i nie byłby niczy niezwykłym patrząc na tempo w jakim się zadłużamy.
Myślę że warto aby każdy znał skale ryzyka i wiedział , jak drogie, o ile za drogie są w chwili obecnej mieszkania ,oraz co może się stac jak "niewidziala reka rynku" zadziała.
O ile nie zacznie do polski przyjeżdzać po kilkaset tys imigranów rocznie , tworząc nowe potrzeby mieszkaniowe , nie bardzo widze co miałoby dalej styumulwoać wzrosty, bo w kryzysie zarobki rosnac nie będą , a zdolnośc kredytowa moze tylko spadać ...