Witam forumowiczów
Normalnie aż postanowiłem się zarejestrować i napisać coś w wątku. Otóż mieszkam na tym osiedlu od 2013 r. w pierwszym etapie i jak czytam te wypowiedzi tutaj to mam wrażenie że większość specjalistów to zna Złocień z miejskich legend i generalnie uważa tę okolicę za jakąś gorszą. Gratuluję zmotywowaliście mnie do aktywnego wypowiedzenia w temacie, a zatem jedziemy.
Po pierwsze, na Słonecznym Miasteczku da się mieszkać i mieszka się bardzo przyjemnie. Okolica jest cicha, ruch samochodowy mały, bloki nieduże przez to nie ma wrażenia "przytłoczenia". Cały Złocień diametralnie się zmienia i wierzcie mi że między tym co było te 8-9 lat temu a tym co jest teraz jest przepaść. Same SM to było kilka bloków na krzyż, obecnie wygląda to już jak porządne osiedle. W 2 blokach mniej więcej na środku osiedla cały parter to są lokale usługowe i wszystkie są już wykupione (bloki te nie są jeszcze gotowe). Tutaj faktycznie rozwiąże to mocną bolączkę braku mniejszych sklepów pod nosem, co jest upierdliwe jak Ci braknie śmietany do zupy. Bloków cały czas przybywa co jest poniekąd plusem ponieważ rośnie "siła" osiedla.
Pojawiało się pytanie o windy. W żadnym bloku nie ma windy z tego co się orientuję. Jest to zapewne podyktowane kosztami. Wind nie było od początku.
Kolejny mit - smród nie wiadomo skąd. Zdarzyło mi się coś poczuć może z 1-2 w ciągu całego roku. Sprawa jest prosta. Jest źródło smrodu w postaci sortowni śmieci na ul. Domagały (oczyszczalnia ścieków znajduje się bliżej Płaszowa i jeśli ktoś twierdzi że jest ona problemem na Złocieniu to nie ma pojęcia co pisze) jak również same okolice giełdy oraz garbarnia. Na wysokości SM problem praktycznie nie istnieje a to z prostego powodu - odległości. Najbardziej narażone na smród są inwestycje bliżej pętli autobusowe, a już najbardziej - inwestycja Instala (polecam poczytać osiedlowe forum Złocienia). Tak więc proszę nie siać fermentu że jest to problem tego osiedla bo nie jest. Są inne, np. rzeka Serafa która bywa groźna po dużych deszczach. Ponownie, odsyłam na osiedlowe Forum gdzie można znaleźć np. informacje o budowie 4 znbiorników retencyjnych które mają ją okiełznać. Temat jest w toku, zbiorniki już byłyby gotowe gdyby nie fakt że coś się posypało z wykonawcą i musiał zostać wyłoniony nowy.
Jest do daleko od centrum, to fakt. Jak ktoś potrzebuje budować swoje ego odległością swojego balkonu od Wawelu to jest to problem. Równie dobrze to mógłby już nie być Kraków.

Czy jest to problem? Moim zdaniem niekoniecznie. Proszę się przejechać na osiedle. Obecnie jest chyba ze 3 żłobki i 2 przedszkola (dokładnie nie wiem, proszę się nie czepiać, ale jest wybór). Co prawda wszystko prywatne, ale jest. Na bodaj 2023 r. jest planowane oddanie całkowicie nowej szkoły dla osiedla, z dwoma boiskami (ponownie odsyłam na forum osiedlowe). Jest filia biblioteki, jest sklep Atut z Rossmanem, Pepco, Stokrotką, pizzerią, część lokali dalej stoi wolnych. Poczta, barber, weterynarz i tego typu pierdoły, wszystko jest. Powstaje kolej SKA która w 15 czy tam ileś minut zawiezie do centrum. Po drodze możliwość przesiadki np. na hali targowej. Nie wiem czego chcieć więcej jeśli chodzi o transport zbiorowy.
Kolejna sprawa to oczywiście cena. Te rzeczywiście są niskie i mam wrażenie że na jej podstawie ludzie sobie wyrabiają opinie nie mając pojęcia o Złocieniu jako całości. Ktoś zaraz powie że "cena skądś się bierze". Oczywiście, lokalizacja jest odległa, są problemy z korkami (gdzie nie są), są w okolicy zakłady typu wspomniana sortownia. Osobiście mam też wrażenie że samej Develii ta sprzedaż idzie na tyle dobrze, że nie warto im tych cen podnosić. Wystarczy popatrzyć na ich stronę. W budynku oznaczonym obecnie jako B23, gdzie mieszkania sprzedają od mniej więcej czerwca 2020 na 102 mieszkania wolnych jest coś chyba 18? Budynek nawet nie ma jeszcze dachu, gołe cegły stoją.
Ja osobiście od poczatku pandemii siedzę przyspawany do biura w domu i pewnie nie ja jeden. Ostatni zwariowany rok pokazał, że niejednokrotnie coś co uważamy za pewnik takim pewnikiem nie jest. Nagle się okazało, że połowa pracowników biurowych do biura nie jeździ, a wspomniane korki mają w nosie. Druga połowa być może nabrała trochę pokory do życia bo okazało się że fajnie prospoerujące biznesy potraciły klientów.
Nie każdy za szczyt swoich ambicji uważa wzięcie kredytu "pod korek", czasem lepiej jest rozważyć zakup mieszkania większego tudzieś tańszego, a po ew. spłacie myśleć o zamianie czy kupnie czegoś innego. Osobiście uważam że ceny w Krakowie są po prostu chore, i nie wiem jaki jest sens kupna mieszkania w bloku, jakimkolwiek bloku, za np. 800 tys. zł. Niektórzy wolą kupić za 400 czy 500 a resztę środków przeznaczyć np. na działkę pod miastem.
Niemniej, nie można się kierować wyłącznie ceną i do tego nie zachęcam bo jest to błąd. Zachęcam natomiast do zdjęcia klapek z oczu i rozpatrzeniem nowych możliwości, bo jak wspomniałem ja mieszkam i nie narzekam. Tym bardziej, że całe Rybitwy jako takie są traktowane jako strategiczny obszar dla miasta, polecam poczytać. To są wszystko plany, ale temat nie jest nowy i powolutku coś się w temacie dzieje. Przynajmniej miasto nie stwierdziło że postawi tu reaktor jądrowy, przeciwnie, że raczej będzie miało miejsce przeniesienie elementów przemysłowych na rzecz nowej, nowoczesnej dzielnicy biurowej.
krakow.naszemiasto.pl/krakow-wielka-rozbudowa-na-rybitwach-nowa-linia-tramwajowa/ar/c3-7816490Tyle w temacie, może zachęcę kogoś do głębszej refleksji. Polecam forum osiedla, jest tam masa informacji.
Pozdrawiam