asander pisze:
Ale co mi to da? Zakładam, że developer jako firma musi działać racjonalnie, bo zatrudnia ludzi, obraca milionami złoty, ponosi odpowiedzialność cywilną, musi znać prawo budowlane i prawidła mikro i makro ekonomii, aby nie poszedł z torbami.
Deweloper teraz kupuje ziemię na inwestycje które realnie będą ukończone za 4-5 lat, bo mamy cały okres projektowania zgód , pozyskiwania finansowania, podwykonawców. Deweloper nie ma bladego pojęcia jaki będzie popyt za 5 lat , nie ma pojęcia jaka będzie podaż, bo o tym co robi konkurencja dowie się już z opóźnieniem. Nie ma tez pojęcia w jakim otoczeniu prawnym i ekonomicznym będzie te mieszkania sprzedawał ..
Sterowanie podażą mieszkań jest takim medialnym mitem bo fizycznie tego sie nie da zrobić ... , podaż mieszkań ogranicza rynek ... , w pewnym momencie deweloperzy maja problem z pozyskaniem finansowania, a przy tym poziomie ryzyka za swoje to nie budują , i do każdej inwestycji powołują spółki celowe , aby w razie czego bankrutować daną inwestycje a nie całą firmę. Historia uczy nasz że strona podażowa zawsze w pewnym momencie przesadza.
Co Ci to da ?? , ano to że teraz zakładasz że deweloperzy zachowują się logicznie, że mają jakiś plan , bo obracają milionami złotych ... , więc tak nie jest , bo muszą decyzje podejmować mając olbrzymia liczbę niewiadomych bo muszą wróżyć z fusów odnośnie tego co będzie za 5 lat ...
asander pisze:Byli tacy co "poszli", ale to margines na szczęście. Wiem co masz na myśli, mogę dla zabawy założyć że developerzy żyją wiecznym hura optymizmem, że będą oczekiwać strumienia klientów z milionami monet aby kupić ich mieszkania, albo przeciwnie, że będzie totalny zastój, kredyty staną się bardzo drogie, ludzi nie będzie stać.
Sam widzisz że przy założeniu nieracjonalności , nie ma czegoś takiego jak stabilizacja ... , i na stole zostają tylko scenariusze skrajne ...
asander pisze: Nie wiem jak będzie, może coś po środku, a może przeważy bardziej jakiś scenariusz.
Nikt tego nie wie , ale masz racje natura w długi terminie dąży do średniej, jak mamy dynamiczne wzrosty to potem mamy dynamiczne spadki ...
asander pisze: Mi intuicja podpowiada,
Ja tam intuicji nie wierzę ani swojej ani czyjejś... Staram się tworzy scenariusze oparte o związki przyczynowo skutkowe, analizować mechnizmy które stoją za określonymi zachowaniami rynku. Długi czas zakładałem racjonalność , niestety te scenariusze się nie sprawdzają , odkąd założyłem nieracjonalność sprawdzają się znacznie lepiej ... . Obecny scenariusz zakłada nadal sporą dozę optymizmu czyli wzrosty , do pojawienia się czarnego łabędzia , i nie będziemy mieć spokojnej korekty ... , a raczej panikę ...
asander pisze:tak jak już pisałem, że spadków znacznych raczej nie będzie, co najwyżej spowolnienie tempa wzrostów. Sam "inwestuję" z perspektywą 5-10 lat, więc mam w d. czy dziś kupuję o 10-15% więcej czy mniej. Ale to moja opinia, mogę się mylić, jak każdy na tym forum

Dla tego tak kluczowe jest pytanie o kolejny cykl. Czy korekta będzie oparta o rozsądek , czy o strach ??, jakie będzie odbicie , bo za 10-15 lat będziemy mieli olbrzymi wpływ demografii na rynek nieruchomości , wiec podobnie jak w Japonii kolejnej górki może nie być ... , przynajmniej nie w następnym cyklu , a do powrotu do obecnych poziomów będzie potrzeba 30 lat ... , czyli dwóch cykli ...